Koniec roku za pasem. Pora na pierwsze podsumowania. Zaczynamy od zawiłych losów rządowej koalicji.

REKLAMA

Zanim budowniczowie IV RP zawarli formalną koalicję, był podpisany pod okiem kamer ojca Rydzyka pakt stabilizacyjny. Ale po miesiącach destabilizowania, kłótni i awantur, w długi majowy weekend, Giertych i Lepper weszli w końcu do rządu.

U progu wakacji pakowała się za to Zyta Gilowska, zdymisjonowana pod ciężarem lustracyjnych zarzutów. Dymisjonował jeszcze Marcinkiewicz, ale chwilę później sam poszedł w odstawkę, bo z tylnej kanapy za rządową kierownicę postanowił przesiąść się prezes Kaczyński.

Po wakacjach, gdy przyszło do pisania budżetu, w odstawkę poszedł Lepper. Powrócił do czegoś, co trzeba określić jednym słowem: warcholstwo – mówił Jarosław Kaczyński. Lepper warchołem był dni tylko kilkanaście, ale za to jakże burzliwych. PiS podkupywał głosy w Sejmie, Lepper wymachiwał wekslami, a Renata Beger w hotelowym pokoju chwyciła za kamerę. „Taśmy prawdy” szybko jednak poszły w niepamięć i warchoł Lepper wracał do rządu, tym razem pod osłoną nocy.

Mocno wstydliwy był koniec roku dla koalicji: seksafera w Samoobronie, badanie DNA i ustalanie ojcostwa posła Łyżwińskiego – tak dopełnił się pierwszy rok budowniczych IV RP.

Mariusz Piekarski,

RMF FM