Piosenkarka Ewa Farna miała w Czechach wypadek samochodowy. Według portalu iDNES.cz, nic jej się nie stało, ale trafiła do szpitala w Trzyńcu na badania. Według policji, 18-latka prowadziła auto pod wpływem alkoholu. Wracała z imprezy, podczas której świętowała ukończenie szkoły średniej i zakończenie egzaminów maturalnych.

REKLAMA

Do wypadku doszło we wtorek na drodze między Trzyńcem i Wędrynią kilka minut po godzinie 6 rano. Przyczyną wypadku było ogromne zmęczenie, spowodowane zarwanymi nocami przed maturą. Ewa zasnęła za kółkiem. To cud, że przeżyła - powiedziała czeskiemu serwisowi iDNES.cz Michaela Kocourová, menadżerka piosenkarki.

Policja poinformowała natomiast, że Farna była pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem wykazało jeden promil. Wykroczenie skutkuje odebraniem prawa jazdy i dalszymi konsekwencjami - powiedział rzecznik policji, Vlastimil Starzyk. Świadkowie twierdzą, że auto podczas wypadku obróciło się na dach i nadaje się do kasacji.

Według portalu Blesk.cz, Ewa Farna poprzedniej nocy świętowała zakończenie czeskiej matury. Obecnie wokalistka przebywa w szpitalu Sosna w Trzyńcu.

Oświadczenie Ewy Farny

Wieczorem piosenkarka zamieściła na swojej oficjalnej stronie internetowej oświadczenie dotyczące przyczyn wypadku. Powodem wypadku było niezmierne zmęczenie spowodowane nieprzespanymi nocami przed egzaminem maturalnym, który wczoraj zdawałam. Zasnęłam za kierownicą i zjechałam z drogi. Samochód jest w okropnym stanie, ale na całe szczęście nikomu nic poważnego się nie stało. Obecnie przebywam w szpitalu, mam wstrząs mózgu i parę powierzchownych ran. Dziękuję Bogu za to, że czuwał nade mną, rodzinie i przyjaciołom za wsparcie oraz fanom za miłe słowa otuchy oraz gratulacje zdanej matury. Było to wstrząsające przeżycie i oby nikt czegoś podobnego nigdy nie doświadczył. Człowiek przypomina sobie i uświadamia, co tak naprawdę jest ważne w życiu. Jeszcze raz dziękuje Bogu, że żyję! - napisała piosenkarka.