Przemysław Gosiewski, szef klubu PiS chce wyjaśnić sprawę rzekomego finansowania przez firmy należące do biznesmena i znajomego premiera - Jana Łuczaka kampanii wyborczych trzech europarlamentarzystów PiS - Michała Kamińskiego, Adama Bielana i Konrada Szymańskiego. O sprawie napisał dzisiaj tygodnik „Wprost”.

REKLAMA

Tygodnik twierdzi, że dotarł do świadków oraz dokumentów – wskazujących o takim finansowaniu kampanii. Tego zabrania prawo.

To polityczny atak na nas – mówi Michał Kamiński. Tam nie ma żadnego faktu, że my złamaliśmy prawo. Tego nikt nie sugeruje, że ja Bielan czy Szymański złamaliśmy prawo. W związku z czym my nawet nie mamy możliwości się bronić, ale też z drugiej strony nie mamy się przed czym bronić. Podkreślę – lista naszych donatorów jest jawna i ona pochodzi ze sprawozdania przyjętego przez Państwową Komisję Wyborczą - dodaje.

Przyjmowaliśmy pieniądze od poszczególnych osób – dodaje europoseł PiS. Co jeśli pieniądze rzeczywiście wykładały firmy Jana Łuczaka? Ta informacja jest dla mnie rzeczywistą nowością i nie ukrywam, że byłbym zdziwiony gdyby ona okazała się prawdą. Tylko ta informacja nie jest zarzutem wobec nas, a ewentualnie zarzutem wobec Jana Łuczaka - mówi Kamiński. Nigdy nic dla niego nie zrobiłem – zarzeka się Kamiński. Dziwna to więc hojność.