Niewesołe perspektywy dla przyszłych emerytów. Według nowego systemu, który wchodzi w życie od początku przyszłego roku świadczenia będą niższe nawet o jedną czwartą. Minister pracy Jolanta Fedak podkreśla, że plany reformy systemu opracowano już w 1999 roku, by państwo przestało dopłacać do emerytur.

REKLAMA

Jakie rady dla tych, którzy chcieliby dostawać wysokie świadczenia emerytalne ma szefowa resortu pracy, posłuchaj w relacji reportera RMF FM Marka Smółki:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

W nowym systemie, czyli już od stycznia 2009 r., wysokość świadczeń będzie zależała wyłącznie od składek odłożonych w otwartych funduszach emerytalnych i ZUS. Ile więc sobie w funduszach uzbieramy, tyle na starość dostaniemy. I to niezależnie od tego, czy zdecydowaliśmy się na OFE, czy zostaliśmy tylko w ZUS – przypomniana dzisiejsza „Gazeta Wyborcza”.

I tak 45-letnia dziś lekarka, jeśli zarabia 5 tys. zł brutto, w starym systemie emerytalnym dostałaby 3,5 tys. zł emerytury. Ale dostanie tylko 2,2 tys. zł brutto.

Symulacje biednych emerytur rząd przedstawił w lipcu oświatowym związkom zawodowym podczas negocjacji płacowych. Bo walczą o zachowanie wcześniejszych emerytur, a to się po prostu nie opłaca - tłumaczy wiceminister pracy Agnieszka Chłoń- Domińczak. Podziałało. Nadal chcemy wcześniejszych emerytur. Ale bardziej będziemy naciskać na podwyżki płac - mówi wiceprezes ZNP Krzysztof Baszczyński.

A nauczyciele uciekają na wcześniejszą emeryturę, póki jeszcze mają tę możliwość. Takiego wyboru dokonała 52-letnia Maria Mazur, nauczycielka nauczania początkowego z Chełma. Ma za sobą 31 lat pracy, jeśli odejdzie z końcem roku szkolnego, dostanie ok. 1,4 tys. zł brutto. Wyliczyliśmy jej, jaką miałaby emeryturę, gdyby dopracowała do ustawowych 60 lat - niespełna tysiąc złotych. Ha, ha, ha, ale śmieszne. Nie będę czekać na tę głodową stawkę - przyznaje "GW" nauczycielka.

Co można zrobić, żeby zwiększyć swoje szanse na godną starość? Chłoń-Domińczak radzi: Pracować dłużej niż obowiązujący teraz wiek emerytalny. Teraz to w Polsce 60 lat dla kobiety i 65 dla mężczyzny. Ale wiek emerytalny wydłuża cała Europa, np. niemiecki rząd chce, żeby i kobiety, i mężczyźni pracowali do 67. roku życia.

Czy jest jeszcze inna droga? Trzeba odkładać dodatkowe pieniądze na emeryturę. I to już od momentu, kiedy się podejmie pierwszą pracę - mówi Filip Chybalski, ekspert emerytalny z Politechniki Łódzkiej.