Polska gospodarka słabnie, bo przez miniony rok rząd nie potrafił ruszyć z inwestycjami - tak ekonomiści oceniają najnowsze dane o wzroście gospodarczym za zeszły rok.

REKLAMA

Wzrost PKB skurczył się z 3,9 do 2,8 procent. To najsłabszy wynik od 3 lat. Takie dane podał dziś Główny Urząd Statystyczny.

Resort finansów przyznaje, że słabszy wzrost gospodarczy, to rzeczywiście efekt spadku inwestycji. A wynika z faktu, że nie potrafiliśmy jeszcze nauczyć się wydawać pieniędzy z nowego budżetu Unii Europejskiej.

Poprzednie wieloletnie ramy finansowe zakończyły się, a wydatki w ramach kolejnych ram jeszcze nie ruszyły - mówi wiceminister finansów Leszek Skiba.

Ekonomiści dodają, że problemem były zwłaszcza inwestycje publiczne, czyli te zlecane przez rząd. Dodają jednak, że najgorsze już za nami i to koniec spowolnienia.

Oczekujemy, że w kolejnych kwartałach 2017 r. dynamika PKB znajdzie się w trendzie wzrostowym osiągając poziom zbliżony do 4,0 proc. r/r w IV kw. 2017 r. Głównym czynnikiem dynamizującym PKB będą inwestycje publiczne i przedsiębiorstw kontrolowanych przez jednostki sektora publicznego, realizowane z wykorzystaniem środków unijnych. Wsparciem dla naszego scenariusza są dane o wnioskach o płatności w ramach unijnej perspektywy 2014-2020, wskazujące na silne zwiększenie absorpcji środków unijnych w IV kw. 2016 r. Silne ożywienie w inwestycjach przyczyni się do znaczącego przyspieszenia wzrostu importu i - w efekcie - zmniejszenia wkładu eksportu netto do wzrostu. Zmniejszenie to nastąpi mimo znaczącego przyspieszenia eksportu w związku z oczekiwanym przez nas ożywieniem światowego handlu - komentuje ekonomista Jakub Borowski z Credit Agricole.

Nieco więcej ostrożności wykazuje Wiktor Wojciechowski z Plus Banku. Największym ryzykiem dla prognoz aktywności gospodarczej w 2017 r. jest utrzymująca niepewność dotycząca ożywienia inwestycji. W przypadku sektora prywatnego trudno jest ocenić, kiedy przedsiębiorcy zaczną z większym optymizmem patrzeć na prognozy popytu i stabilność otoczenia regulacyjnego. Z kolei w przypadku sektora publicznego ryzyko dotyczy opóźnień w realizacji inwestycji współfinansowanych ze środków unijnych (m.in. czas rozstrzygnięcia przetargów, podpisania umów) - dodaje Wojciechowski.

APA