Na prawie milion złotych oszacowano straty związane z działalnością gangu samochodowego, który funkcjonował na terenie Mazowsza i województwa kujawsko-pomorskiego. Grupa kradła auta, a potem demontowała części i sprzedawała je.
Pierwsze zatrzymanie miało miejsce na terenie powiatu toruńskiego. Policjanci dostali informację, że złodzieje samochodowi przekażą tam skradzionego w Warszawie hyundaia paserom.
Zatrzymano 4 mężczyzn biorących udział w tej transakcji i odzyskano skradziony pojazd.
Kolejne dwie osoby zatrzymano w powiecie inowrocławskim. Tam znajdowała się dziupla samochodowa z częściami zgromadzonymi w kilku halach.
Policjanci znaleźli tam też urządzenia, które mogły być wykorzystywane do kradzieży aut - m.in. zagłuszarki sygnału GPS.
Zatrzymani członkowie grupy mają od 29 do 50 lat. Są to mieszkańcy województwa mazowieckiego i kujawsko-pomorskiego.
Wszyscy usłyszeli już zarzuty (m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej) i zostali tymczasowo aresztowani na 3 miesiące. Trzem z nich grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności, a pozostałej trójce do 12 lat za kratami.
Liczba części zgromadzonych w dziupli była tak duża, że funkcjonariusze pracowali tam przez 3 dni. Straty związane z działalnością grupy wstępnie oszacowano na prawie milion złotych.