"Dziś po raz drugi policja i policjanci zostali opuszczeni przez ministra spraw wewnętrznych i administracji. To przykre, ale taka jest prawda" - tak dzisiejsze słowa Mariusza Błaszczaka w Kontrwywiadzie RMF FM komentują policyjni związkowcy. Minister znów skrytykował sposób interwencji wobec córki radnej PiS, która podczas manifestacji w Gdańsku brała udział w przepychankach z policją.

REKLAMA

Policja powinna być silna wobec silnych, a nie silna wobec słabych, a taki obraz widziałem w Gdańsku - mówił w porannym Kontrwywiadzie RMF FM szef MSWiA, nawiązując do zatrzymania córki radnej PiS w Gdańsku. Policja nie może w taki sposób postępować. To jest barbarzyńskie! - zaznaczył Mariusz Błaszczak.

Jak dodał, sposób, w jaki policja obezwładniła młodą kobietę jest dla niego "nieakceptowalny". Powalenie na ziemię, przyduszanie kolanem i krępowani rąk to wykorzystanie nieadekwatnych środków do sytuacji, ponieważ tak policja powinna traktować opryszków i bandytów - podkreślał.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Komisarz Józef Partyka, wiceprzewodniczący Zarządu Głównego Związku Zawodowego Policjantów

Policyjni związkowcy z Gdańska nie zgadzają się ze stanowiskiem ministra. I twierdzą, że od dziś funkcjonariusze nie będą wiedzieli, jak interweniować. Czy podejmować zdecydowane działania w stosunku do osób, które przekraczają swoje uprawnienia, czy mają działać inaczej - uważa komisarz Józef Partyka, wiceprzewodniczący Zarządu Głównego Związku Zawodowego Policjantów.

Komisarz w rozmowie z RMF FM podkreśla, prawo jest jedno dla wszystkich.

Osoby, które łamią prawo - czy to będzie kobieta czy mężczyzna - podlegają przepisom i tam nie ma rozróżnienia, czy jest to mężczyzna czy kobieta.

Jeśli jest załamane prawo, to prawo jest jedno dla wszystkich. Taka jest taktyka i technika interwencji - mówi.

Jak zaznacza, płeć, rodzina, powiązania polityczne nie mają znaczenia. Nas to nie interesuje. Jest to osoba, która dokonuje przestępstwa.

Partyka raz jeszcze podkreśla, że w ocenie związkowców, policjanci interweniujący w sobotę w Gdańsku działali zgodnie z przepisami i nie przekroczyli uprawień.

Ja nie zauważam tam żadnego przekroczenia uprawnień. Osoba, która została położona na ziemię, została tak obezwładniona między innymi także dla własnego bezpieczeństwa, bo wcześniej - mamy materiał filmowy - atakowała funkcjonariuszy, którzy dokonywali zabezpieczenia tego miejsca - tłumaczy.

Poza tym zaznacza, że córka radnej - już gdy została obezwładniona i leżała na ziemi - cały czas się uśmiechała i udzielała wywiadów.

Daję głowę, że gdyby było zdecydowane działanie, to ta kobieta nawet by nie pisnęła słowa

Funkcjonariusz w takiej sytuacji - wyjaśnia komisarz Józef Partyka - zgodnie z obowiązującymi przepisami czeka na pomoc i patrzy na boki, aby mieć pewność, że nie zostanie zaatakowany. Tam podczas tej interwencji zostaliśmy nazwani gestapowcami, padły różne oskarżenia. To nie jest zabawa, to prawdziwa walka. Na zgromadzeniu nie było dzieci, były zdecydowane osoby, które mogły dokonać przestępstw - podkreśla.

Dlatego też krytykę ze strony szefa MSWiA kwituje jednym zdaniem.

Dziś po raz drugi policja i policjanci zostali opuszczeni przez ministra spraw wewnętrznych i administracji. To przykre, ale taka jest prawda

Według niego propozycja ministra, by przeprowadzać specjalne szkolenia dla policjantów dotyczących zatrzymań kobiet, to błąd. Zdecydowanie. Patrząc przez pryzmat doświadczenia własnego, zawodowego, funkcjonariusze muszą mieć pewność, że mogą działać w stosunku do osób, które popełniają przestępstwo czy wykroczenie.

/ PAP/Adam Warżawa /
/ PAP/Adam Warżawa /
/ PAP/Adam Warżawa /
/ PAP/Adam Warżawa /
/ PAP/Adam Warżawa /

(MKam)