Trzech mężczyzn pomaga pasażerom i mieszkańcom przenosić ciężkie torby na drugą stronę kładki obok dworca w Grodzisku Mazowieckim. To alternatywa dla często psujących się wind. Władze miasta zaś cieszą się, że aktywizuje ona bezrobotnych.
Tragarze w Grodzisku Mazowieckim początkowo mieli pomagać podróżnym w czasie remontu dworca i modernizacji pobliskiej linii kolejowej. Pomysł spodobał się tak bardzo, że miasto na stałe zatrudniło trzech tragarzy.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Mężczyźni pracują od poniedziałku do piątku od godz.7.00 -15.00. Każdy po jednej ze stron kładki. Dziennie pomagamy około trzydziestu osobom, przede wszystkim seniorom. Wnosimy głównie dziecięce wózki i rowery. Pracujemy nawet w deszczu, przy mrozie i wietrze - mówi jeden z grodziskich tragarzy. Przydają się sprawność fizyczna i cierpliwość, bo bywają długie minuty, gdy nie przyjeżdża żaden pociąg ani autobus, i nikt nie pojawia się w okolicy - dodaje.
(dp)