Nie da się ukryć, że polski sektor OZE, zwłaszcza prosumencki, rozwinął się dynamicznie dzięki dostępnym w ostatnich latach programom dotacyjnym. Dla osób fizycznych szczególnie znaczenie miały dwa z nich: Czyste Powietrze i Mój Prąd. O ile nabór wniosków do pierwszego z programów nadal trwa, to piąta edycja Mojego Prądu została przedwcześnie zakończona z powodu wyczerpania środków. Jak więc rysuje się przyszłość programów dotacyjnych skierowanych do typowego Kowalskiego? I jak na kwestię OZE zapatruje się nowy rząd, który będzie kreował politykę energetyczną Polski przez najbliższe cztery lata?

Mój Prąd - co dał Polakom?

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej uruchomił Mój Prąd we wrześniu 2019 r., co zaowocowało dużym przyrostem montaży fotowoltaiki. Wystarczy spojrzeć na statystyki - w 2017 r. w Polsce przyłączono około 12 900 instalacji, a w 2019 r. pojawiło się ich już 104 000. Liczba mikroinstalacji rosła dynamicznie także w kolejnych latach wraz z następnymi edycjami programu. 1 stycznia 2021 r. było ich u nas łącznie 457 443, rok później 853 958 - to wzrost o ok. 86%! Na zakończenie września 2023 roku w Polsce liczba mikroinstalacji należących do prosumentów wzrosła do 1,3 mln, przewyższając liczbę z końca 2022 roku o ponad 125 tys.

W pierwszych czterech edycjach Mojego Prądu zarejestrowano 504 643 wnioski na łączną kwotę 2 151 258 447,09 zł. Natomiast 14 grudnia 2023 r. przedwcześnie zakończono piątą edycję programu, której całkowity budżet wyniósł 950 mln zł, najwięcej w historii. Jak podał NFOŚiGW na dzień 11 grudnia 2023 r. Polacy złożyli 88 185 wniosków na sumę 924,53 mln zł. O dużym zainteresowaniu programem świadczy nie tylko szybkie wyczerpanie się środków, ale także kilkukrotne zwiększenie ich puli przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Mój Prąd 5.0 wystartował bowiem z budżetem w wysokości 100 mln zł, do którego kilka miesięcy później dodano 400 mln, a następnie kolejne 450 mln.

Początkowo w Moim Prądzie oferowano jedynie dofinansowanie do fotowoltaiki, jednak ostatnie edycje programu zostały poszerzone o dotacje do innych urządzeń zwiększających efektywność energetyczną prosumentów i promującą autokonsumpcję energii z mikroinstalacji, w tym magazyny energii i ciepła, pompy ciepła, inteligentne systemy zarządzania energią, a nawet kolektory solarne. Ogólny poziom wsparcia wzrósł więc znacznie, a maksymalna kwota dotacji w ostatniej edycji wynosiła aż 58 tys. zł.

Co z Moim Prądem 6.0?

Jak na ten flagowy program OZE będzie zapatrywała się nowa koalicja rządząca? Wiele mówi już sam fakt, że przed końcem kadencji rządu PiS nie informowano o szóstej edycji Mojego Prądu, a zaledwie jeden dzień po zaprzysiężeniu nowej Rady Ministrów na stronie programu, wraz z newsem o zakończeniu piątej edycji, pojawił się komunikat o planowanym uruchomieniu kolejnego naboru wniosków. Jasno więc widać, że Mój Prąd jest jednym z priorytetów nowego gabinetu.

Jak nowy rząd zapatruje się na OZE?

KO, PSL, Polska 2050 oraz Lewica, czyli partie, które tworzą nowy rząd, jeszcze przed objęciem władzy podpisały umowę koalicyjną wyznaczającą ich wspólne cele na nową kadencję Sejmu. Dziewiąty punkt ustaleń programowych został poświęcony transformacji energetycznej Polski i jasno wynika z niego, że nowa Rada Ministrów skupi się również na wsparciu odnawialnych źródeł energii, w tym energetyki prosumenckiej.

Strony Koalicji podejmą wspólnie działania, by zwiększyć udział odnawialnych źródeł energii w produkcji energii elektrycznej. Będzie to możliwe m.in. dzięki uwolnieniu potencjału lądowej energetyki wiatrowej, fotowoltaiki, biogazowni, rozwojowi konkurencji i zaangażowaniu sektora prywatnego i samorządowego. [...] Zapewnimy niskie ceny energii gospodarstwom domowym i firmom w oparciu o mechanizmy zdrowej konkurencji oraz jasne zasady działania rynku. Jednym z fundamentów rynku będzie energetyka prosumencka, zapewniająca milionom obywateli możliwość uczestnictwa w procesie wytwarzania energii. - czytamy w umowie koalicyjnej.

Na Ministrę Klimatu i Środowiska została zaprzysiężona Paulina Hennig-Kloska, której pracę według Donalda Tuska już wkrótce docenią “ci wszyscy, którzy czekają dzisiaj w Polsce na odnawialne źródła energii, na wiatraki, na ochronę środowiska".

Warto wspomnieć, że kwestie OZE często poruszała w kampanii wyborczej najliczniejsza partia nowego rządu, czyli Koalicja Obywatelska, która uwzględniła je na liście “100 konkretów". Postulaty ugrupowania, którego liderem jest nowy premier, obejmują m.in.:

● przywrócenie korzystnych zasad rozliczania energii dla prosumentów,

● odblokowanie możliwości rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie,

● “zamrożenie" cen gazu w 2024 r.,

● ograniczenie emisji CO2 o 75% do 2030 roku,

● przyspieszenie rozwoju niskoemisyjnych źródeł energii (OZE i energetyki jądrowej).

Z zapowiedzi jasno widać, że nowy rząd skupi się na transformacji energetycznej kraju i planuje, by została ona w dużej mierze oparta o odnawialne źródła energii. A jak sfinansuje projekty, zarówno dla osób indywidualnych, jak i firm?

Dlaczego odblokowanie środków z KPO jest priorytetem dla branży OZE?

Nadal nie otrzymaliśmy środków z Krajowego Planu Odbudowy, który ma wspierać odbudowę naszej gospodarki i wzmocnić jej konkurencyjność. Fundusze zostały zablokowane z powodu problemów z praworządnością Polski. Po modyfikacjach planu, które zostały zgłoszone w listopadzie 2023 r., Rada Unii Europejskiej zaakceptowała go, co otworzyło drogę do wypłaty 5,1 mld euro zaliczki (ponad 22 mld zł). Co ważne, zmiany w planie KPO dotyczyły w dużej mierze sektora OZE i miały “usprawnić procedury wydawania pozwoleń na odnawialne źródła energii, usunąć bariery utrudniające przyłączanie odnawialnych źródeł energii do sieci oraz promować umiejętności ekologiczne".

To jednak nie znaczy, że od razu otrzymamy resztę środków. Ich wypłaty są bowiem uzależnione od wspomnianych zmian dotyczących praworządności, w tym m.in. reformy polskiego sądownictwa czy też zakresu stosowania narzędzia informatycznego Arachne.

Nowy rząd jest świadomy tego, że realizacja wielu postulatów, nie tylko tych dotyczących nowoczesnej energetyki, jest ściśle zależna od odblokowania środków z KPO. Donald Tusk poruszył ten problem w swoim exposé.

Mogę obiecać, że przywiozę z Brukseli te oczekiwane przez przedsiębiorców miliardy euro. I wiecie, co powiem Polkom i Polakom? Że warto było w tych pierwszych dniach rządów być przyzwoitym i że nam się to opłaciło - mówił premier.

Jak środki z KPO na OZE wykorzystują inne europejskie państwa?

Fundusze z KPO stanowią ogromną szansę dla Polski. Kwota przyznana naszemu państwu przez Unię Europejską po modyfikacjach planu wynosi 59,82 mld euro (261,4 mld zł) i obejmuje 34,5 mld euro (151 mld zł) w formie pożyczek oraz 25,3 mld euro (110,4 mld zł) w formie dotacji.

Środki z KPO mają kluczowe znaczenie w kontekście rozwijania nowoczesnych rozwiązań energetycznych. Na projekty związane z zieloną energią początkowo przeznaczono 14 mld euro, jednak zmiany w polskim planie doprowadziły do zwiększenia tego budżetu o dodatkowe 25,3 mld euro. Fundusze z KPO przyspieszą realizację kluczowych projektów, zwłaszcza tych skupiających się na rozwoju inteligentnych sieci energetycznych, infrastruktury przesyłowej i inwestycjach w odnawialne źródła energii.

Więcej środków niż Polska z KPO zdobędą tylko dwa inne państwa, czyli Włochy (191,5 mld euro) i Hiszpania (69,5 mld euro). Oba kraje otrzymały już zaliczkę i część wypłat, przez co do Hiszpanii trafiło 37 mld euro, a do Włoch - 67 mld euro.

Przyjrzyjmy się jednak państwom, które znajdują się nieco bliżej Polski. Jak one radzą sobie z rozdysponowywaniem środków z KPO na odnawialne źródła energii i transformację energetyczną?

Słowacja

Słowacja ma otrzymać z KPO 6,3 mld euro, co będzie odpowiadać 6,5% PKB kraju. Środki, które już trafiły do Słowaków, są obecnie wykorzystywane m.in. na transformację energetyczną państwa w ramach programu Zielone Gospodarstwa Domowe realizowanego przez Słowacką Agencję Innowacji i Energii. Całkowity budżet akcji wynosi 151,6 mln euro, z czego 58,1 mln przewidziano na projekty realizowane w regionie Bratysławy. Co ważne, z programu mogą korzystać właściciele i współwłaściciele domów jednorodzinnych, także tych, które są jeszcze w trakcie budowy.

Wysokość słowackich dotacji na fotowoltaikę jest uzależniona m.in. od rocznego zużycia energii i montażu innych urządzeń bezemisyjnych, a minimalne wsparcie finansowe na 1 kWp wynosi 500 euro. Słowacy mogą liczyć na dofinansowanie do fotowoltaiki sięgające nawet 4 025 euro, czyli ponad 17,4 tys. złotych. To znacznie więcej środków niż dostępne jest dla Polaków, którzy w nowej edycji Mojego Prądu mogą pozyskać na mikroinstalację maksymalnie do 7 tys. zł.

Czechy

Czechom przyznano 7 mld euro, co stanowi 3% PKB kraju. Już na początku 2023 r. wypłacono pierwsze zaliczki, a nasz południowy sąsiad otrzymał w tym czasie 2,25 mld euro. Spora część środków z KPO, bo prawie 25% została przekazana na wsparcie odnawialnych źródeł energii i środowiska naturalnego, dzięki czemu w 2022 r. uruchomiono program wysokich dotacji na fotowoltaikę i magazyny energii, który pobudził rynek prosumencki. Przyłączonych jest tam aktualnie 130 tys. instalacji, z czego aż 45 tys. zamontowano tylko w pierwszym kwartale 2023 r.

W Czechach obowiązują podobne zasady dotacyjne, jak we wspomnianej już Słowacji. Prosumenci mogą liczyć na dofinansowanie do 1 kWp w wysokości od 500 do 575 euro przysługujące dla mikroinstalacji do 10,8 kWp. Co ważne, ze wsparcia finansowego mogą korzystać zarówno mieszkańcy gospodarstw domowych, jak i budynków wielorodzinnych.

Czesi oferują duże dofinansowania do magazynów energii, które stanowią jedne z najdroższych urządzeń wykorzystujących odnawialne źródła. Decydując się na zakup instalacji z magazynem u naszych sąsiadów, można uzyskać około 40 tys. zł. W porównaniu do 23 tys. zł, które oferuje Mój Prąd (16 tys. zł na magazyn i 7 tys. zł na fotowoltaikę), to dość duża różnica.

Co czeka nas w 2024 r.?

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zapowiedział już “uruchomienie kolejnego (szóstego) naboru wniosków o dofinansowanie w programie Mój Prąd". Biorąc pod uwagę planowane odblokowanie środków z KPO, można się spodziewać, że kolejne edycje Mojego Prądu, jak i innych programów dotacyjnych mogą oferować rekordowe dofinansowania do OZE, zarówno dla prosumentów, jak i przedsiębiorstw. Pozyskane fundusze zapewnią Polakom wsparcie finansowe nawet przez kilka kolejnych dekad i pozwolą przyspieszyć zieloną transformację naszego kraju, a dużych zmian w tym zakresie możemy spodziewać się już od 2024 r.