Szpitale dziecięce ich nie chcą, oddziały dla dorosłych nie mają przeszkolonych osób do udzielania im pomocy – mowa o osobach z porażeniem mózgowym i innymi ciężkimi upośledzeniami. Zaznaczmy – osobach dorosłych.

REKLAMA

W Polsce są ich tysiące. Istnieją wprawdzie oddziały szpitalne, sprawujące stałą opiekę nad takimi chorymi, ale zazwyczaj są to ośrodki zamknięte. Rodziny, które nie chcą stracić kontaktu z najbliższymi, muszą zatem radzić sobie same.

A opieka nad taką osobą nie należy do najłatwiejszych – wymaga natomiast poświęcenia niemal całego wolnego czasu. - Wstawanie rano, przygotowywanie posiłków, oklepywanie, zmiana pozycji, karmienie, przebieranie i cały czas czuwanie - opowiada mama 18-letniej chorej Wioletty.

Gdy opieka pielęgniarska okaże się niewystarczająca, o pomoc można się zwrócić do wolontariuszy.