Departament Stanu USA wydał ostrzeżenie przed zamachami bombowymi. W
sobotę przypada pierwsza rocznica ataków terrorystycznych na
amerykańskie ambasady w Kenii i Tanzanii, w których zginęło ponad
dwieście dwadzieścia osób. Od kilku miesięcy wywiad donosi, że islamscy
terroryści chcą powtórzyć tamte zamachy. Nie wiadomo jednak, gdzie
mogliby uderzyć.
Już przed tygodniem w niektórych ambasadach USA w Afryce wprowadzono
nadzwyczajne środki ostrożności. Dzień i noc pilnują je uzbrojeni po
zęby funkcjonariusze brygad anty-terrorytycznych. Każda osoba
wpuszczana do środka jest dokładnie przeszukiwana, a samochodom nie
wolno zatrzymywać się w pobliżu budynku.
Departament Stanu zarządził dzisiaj, aby na baczności mieli się
wszyscy obywatele USA przebywający za granicą, nie tylko w Afryce. Mają
oni trzymać w tajemnicy trasę i czas swojej podrózy, unikać niektórych
ryzykownych państw a także nie otwierać listów ani paczek od nieznanych
osób. Alarm trwał będzie aż do 20-stego sierpnia - czyli do rocznicy
amerykańskich odwetowych ataków na obozy partyzanckie w Afganistanie i
Sudanie.