Dożywocie grozi Dejanowi S, mężczyźnie, który ciężko zranił byłego prezydenta Siedlec Wojciecha Kudelskiego. 38-latek usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa i spowodowania obrażeń ciała zagrażających życiu.

REKLAMA

W prokuraturze w Siedlcach trwa przesłuchanie 38-latka, podejrzanego o atak na byłego prezydenta miasta, a obecnie radnego Prawa i Sprawiedliwości Wojciecha Kudelskiego. Po nim zapadnie decyzja, czy prokuratura będzie chciała aresztowania mężczyzny. Według prokuratury, taki wniosek jest przewidywany.

Z ustaleń śledczych wynika, że Dejan S. działał sam, natomiast planował i przygotowywał się do zamachu na samorządowca. Prokurator Krystyna Gołąbek podkreśla, że działał bardzo brutalnie. Zadał mu z bardzo dużą siłą cios nożem w okolice nadbrzusza po stronie lewej, powodując ranę o głębokości około 15 cm - mówiła.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Zarzuty dla nożownika po ataku na byłego prezydenta Siedlec


Prokuratura poinformowała też, że podejrzany nie był w przeszłości notowany, a także że leczył się psychiatrycznie. Wiadomo też, że poszkodowany były prezydent w trakcie zeznań zapewnił, że nie zna napastnika.

Wojciech Kudelski został zaatakowany nożem wczoraj rano. Przeszedł operację. Dziś został przesłuchany w szpitalu. Ze szpitala wyjdzie najwcześniej na początku przyszłego tygodnia.

Napastnik - Dajan S. - został zatrzymany kilka godzin po ataku. Podczas przeszukania pomieszczeń, w których Dejan S. przebywał przed zatrzymaniem, śledczy znaleźli torbę, a w niej nóż. Tym ostrzem najpewniej ranił Wojciecha Kudelskiego. Śledczy mają też zapis kamer monitoringu z zarejestrowanym samochodem, którym napastnik uciekł tuż po ataku - potwierdzono, że ostatnim użytkownikiem pojazdu był właśnie Dejan S.

Szokujący atak

Do ataku doszło w poniedziałek rano w pobliżu domu Kudelskiego. Mężczyzna z nożem zaczaił się w bramie budynku i zaatakował samorządowca. Następnie wsiadł do samochodu i uciekł z miejsca zdarzenia.

Po godz. 13:00 policja zatrzymała 38-letniego Dejana S. Miał powiedzieć funkcjonariuszom "i tak mi nic nie zrobicie".