Są prokuratorskie zarzuty dla Dariusza N., który podejrzany jest o zabójstwo 19-letniego byłego piłkarza GKS-u Katowice. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Poszukiwany przez kilkanaście miesięcy i zatrzymany w październiku w Hiszpanii Dariusz N. został doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Katowicki sąd rejonowy do trzech miesięcy przedłużył okres aresztowania Dariusza N.

REKLAMA

Dariusz N. usłyszał zarzuty zabójstwa byłego piłkarza GKS-u Katowice 19-letniego Dominika i usiłowania zabicia jego ojca. Jeszcze dziś do sądu trafi wniosek o przedłużenie podejrzanemu aresztu. Do zabójstwa doszło w sierpniu 2016 roku, podczas bójki w pobliżu dworca PKP w Katowicach. Według prokuratury, Dariusz N. śmiertelnie ugodził wtedy nożem Dominika i próbował zabić jego ojca.

Mężczyzna ukrywał się przez kilkanaście miesięcy. W październiku zeszłego roku został zatrzymany w Katalonii. W procedurze wykonania Europejskiego Nakazu Aresztowania został przetransportowany do Polski - najpierw do Warszawy, a później do Katowic. Teraz stanął przed prokuratorem.

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek poinformowała, że po ogłoszeniu mu zarzutów N. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Dariusz N. zniknął tuż po śmierci Dominika, pozostali uczestnicy zajścia już wcześniej usłyszeli zarzuty. Był ścigany przez ponad rok, ukrywał się, m.in. w Niemczech, Czechach i Irlandii. Został zatrzymany w październiku, w małym katalońskim mieście Perafort, w trakcie załadunku puszek, w których ukryte były narkotyki. W 63 puszkach znaleziono 20 kilogramów marihuany, o wartości 140 tys. euro, która miała trafić do Polski.

Jak podawała po zatrzymaniu policja, Dariusz N. całkowicie zmienił wygląd - zapuścił włosy i brodę, schudł, prawdopodobnie poddał się operacji plastycznej; miał też sfałszowane dokumenty.

Podczas zatrzymania przedstawił się innym imieniem i nazwiskiem, okazał też polski dowód osobisty, z danymi osoby pochodzącej z województwa lubuskiego. Miał przy sobie dokumenty tożsamości na różne nazwiska. Zidentyfikowano go dzięki charakterystycznemu tatuażowi na ramieniu, związanemu z jednym ze śląskich klubów piłkarskich.

Miejsce pobytu Dariusza N. ustalili policjanci z Zespołu Poszukiwań Celowych Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Do zatrzymania doszło dzięki monitorowaniu poszukiwanego i współpracy Komendy Głównej Policji z katalońskimi funkcjonariuszami za pośrednictwem ENFAST, czyli sieci współpracy grup poszukiwań celowych w krajach UE.

Policjanci ustalili, że ostatnim miejscem pobytu podejrzanego na terenie Polski była jedna z miejscowości w województwie dolnośląskim, po czym wyjechał on za granicę. W związku z tym, 7 grudnia 2016 roku wszczęto za nim poszukiwania na podstawie ENA na terenie wszystkich państw UE oraz kanałem INTERPOL-u na terenie 190 państw poza Europą.

Do zakończonego śmiercią nastolatka starcia doszło 21 sierpnia 2016 r. nad ranem, w pobliżu dworca PKP w Katowicach. Dominikowi towarzyszył ojciec wraz z kilkoma osobami, które napotkały inną grupę - kilku młodych ludzi. Doszło do wymiany zdań, a następnie bójki. Dominik, któremu zadano ciosy nożem, zmarł po przewiezieniu do szpitala.

W związku z bójką przy dworcu prokuratura oskarżyła już wcześniej sześciu mężczyzn. Wśród oskarżonych jest ojciec Dominika, który był jednym z uczestników zajścia. Ich proces rozpoczął się w lipcu ub.r. przed katowickim sądem rejonowym. Oskarżeni odpowiadają za udział w bójce, w której wzajemnie narażali się na niebezpieczeństwo. Może za to grozić kara do trzech lat więzienia.

Dariuszowi N. grozi dożywocie.

(j.)