Sebastian Karpiniuk, typowany przez klub PO do komisji śledczej w sprawie tzw. afery hazardowej, rezygnuje ze stanowiska szefa komisji śledczej ds. nacisków. Jego miejsce zajmie były minister sprawiedliwości Andrzej Czuma.

REKLAMA

Karpiniuk poinformował, że tydzień temu zaproponował Czumie, by ponownie został szefem komisji śledczej ds. nacisków. To, że rezygnuję, ustaliłem na początku tygodnia, po rozmowach z Grzegorzem Schetyną (szefem klubu PO) i Andrzejem Czumą. Ustaliliśmy, że rezygnuję z przewodniczenia komisji i jednocześnie z pracy w niej - dodał.

Karpiniuk nie wyklucza, że będzie członkiem sejmowej komisji śledczej, która ma zbadać prace nad zmianami w ustawie o grach i zakładach wzajemnych. Jestem kandydatem mocno rozważanym, ale chcę na ten temat rozmawiać z przewodniczącym klubu PO - zaznaczył.

W środę po posiedzeniu klubu Platformy Schetyna poinformował dziennikarzy, że PO rekomenduje do tzw. komisji hazardowej: Mirosława Sekułę (który jest także kandydatem na szefa tej komisji), Jarosława Urbaniaka i właśnie Karpiniuka.

Andrzej Czuma, który zastąpi Karpiniuka, był już szefem komisji ds. nacisków. Zrezygnował z tej funkcji, gdy premier Donald Tusk zaproponował mu objęcie resortu sprawiedliwości. Wówczas stanowisko w komisji objął Karpiniuk.

Przeciwko temu, aby Czuma ponownie kierował komisją naciskową, są posłowie opozycji. Nie powinien zasiadać w komisji śledczej. Jest konflikt interesów. Andrzej Czuma był ministrem sprawiedliwości. Był przełożonym wszystkich prokuratorów, którzy prowadzili sprawy będące przedmiotem badania komisji. Mógł na nie wpływać - ocenia Arkadiusz Mularczyk z PiS.

Podobnego zdania jest Krzysztof Matyjaszczyk z Lewicy. Andrzej Czuma nie może być członkiem sejmowej komisji śledczej ds. nacisków. Jako minister sprawiedliwości nadzorował śledztwa, nad którymi będziemy pracować - podkreśla.

Sam Czuma pojawił się na chwilę na czwartkowym posiedzeniu komisji ds. nacisków. Odpowiedziałem pozytywnie na propozycję szefa mojego klubu, aby objąć komisję naciskową. Będzie zgłoszony wniosek o zmiany w składzie komisji - powiedział dziennikarzom. Odniósł się także do argumentów posłów opozycji, że nie może być przewodniczącym komisji po tym, jak zdecydował się kierować Ministerstwem Sprawiedliwości. Treść uchwały powołującej komisję śledczą jest jasna. Są w niej wymienione daty, które interesują komisję. Byłem prokuratorem generalnym grubo po tym czasie - podkreślił i dodał, że nie widzi żadnego konfliktu interesów.

Komisja ds. nacisków - zgodnie z uchwałą Sejmu - bada nielegalne naciski w okresie od 31 października 2005 roku do 16 listopada 2007 roku.