Kobieta, która twierdzi, że została zgwałcona przez prezydenta Olsztyna Czesława Małkowskiego, czuje się zastraszana. Jej adwokat złożył w prokuraturze informację o nękaniu klientki przez instytucje państwowe. Kobietę odwiedzili kontrolerzy z ZUS-u i skarbówki, którzy interesowali się skąd miała pieniądze na zbudowanie domu. Prokuratura poprosiła o wyjaśnienia obie instytucje.

REKLAMA

Zdaniem kobiety, kontrola skarbowa to efekt informacji prasowych, z których wynika, że od przeciwników politycznych Małkowskiego wzięła milion złotych za pogrążenie swojego szefa. Fiskus bada jej finanse za 2007 rok. Kobieta uważa, że jest w ten sposób nękana. Twierdzi, że na budowę domu w Olsztynie wzięła kredyt. Jej majątek badała również prokuratura. Zdaniem śledczych, nic nie wskazywało na to, by kobieta wzbogaciła się pogrążając Małkowskiego.

Oprócz skarbówki finanse kobiety wziął pod lupę także Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który sprawdza prowadzoną przez nią wcześniej firmę. Po sześciu latach od zamknięcia interesu, zakład domaga się uzupełnienia dokumentów na temat firmy.

Tymczasem, według kobiety cała sytuacja jest elementem strategii obrońców Małkowskiego, zmierzających do uniewinnienia klienta. Adwokaci prezydenta twierdzą jednak, że z kontrolami nie mają nic wspólnego.

Podejrzany o molestowanie seksualne urzędniczek Czesław Małkowski od tygodnia jest na wolności, ponieważ sąd nie zgodził się na przedłużenie tymczasowego aresztu. 16 listopada odbędzie się referendum w sprawie odwołania Małkowskiego z urzędu prezydenta Olsztyna.