Gen. Czesław Kiszczak został prawomocnie skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu w sprawie wprowadzenia stanu wojennego. Taką decyzję podjął Sąd Apelacyjny w Warszawie. 89-letni dziś Kiszczak został oskarżony przez IPN o udział w "związku przestępczym o charakterze zbrojnym", który na najwyższych szczeblach władzy PRL przygotowywał stan wojenny. O kierownictwo grupy oskarżono gen. Wojciecha Jaruzelskiego (w 2011 r. sąd zawiesił jego sprawę z powodu złego zdrowia - Jaruzelski zmarł w maju 2014 r.).

REKLAMA

SA odrzucił twierdzenia obrony, że władze PRL wprowadziły stan wojenny w obawie przed interwencją wojsk Układu Warszawskiego. Stan wojenny był nie tylko nielegalny, ale także szkodliwy z punktu widzenia państwowego, bo na długo zatrzymał procesy demokratyzacji - mówił w uzasadnieniu wyroku SA sędzia Zbigniew Kapiński.

Prokurator pionu śledczego IPN Bogusław Czerwiński mówi o sukcesie IPN (który oskarżał w sprawie) i "w pewnej mierze" polskiego wymiaru sprawiedliwości.

Od wyroku w zawieszeniu strony nie mogą złożyć kasacji do Sądu Najwyższego. Mogą zaś wystąpić, by złożyli ją: RPO, prokurator generalny lub minister sprawiedliwości. Obrońca Kiszczaka mec. Grzegorz Majewski powiedział PAP, że rozważy zwrócenie się do RPO o taką kasację albo też sam złoży skargę na Polskę do Trybunału w Strasburgu.

Z powodu złego zdrowia 89-letni Kiszczak nie przyszedł do sądu; jest w stołecznym szpitalu MSW na oddziale nefrologii. Według jego obrońcy mec. Grzegorza Majewskiego, Kiszczak ma poważne problemy z nerkami; jedna już nie pracuje.

Sąd uznał, że sam pobyt w szpitalu nie oznacza niemożności zbadania apelacji przez SA, bo Kiszczak nie przedstawił zwolnienia od lekarza sądowego.

W poniedziałek Sąd Apelacyjny w Warszawie nie uznał czynu Kiszczaka za zbrodnię przeciw ludzkości.

W 2007 r. pion śledczy IPN oskarżył dziewięć osób - członków władz przygotowujących stan wojenny oraz Rady Państwa PRL, która formalnie w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. wprowadziła stan wojenny i wydała odpowiednie dekrety (do czego nie miała prawa podczas trwającej sesji Sejmu).

B. I sekretarz KC PZPR, b. premier PRL i b. szef MON gen. Wojciech Jaruzelski został oskarżony o kierowanie "związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym", który - według IPN - na najwyższych szczeblach władzy PRL przygotowywał stan wojenny. B. I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania oraz Kiszczak byli oskarżeni o udział w tym "związku przestępczym".

Proces ruszył w 2008 r.; kilku podsądnych zmarło; sprawy innych wyłączano wobec ich złego zdrowia. W 2011 r. sąd zawiesił sprawę 90-letniego wówczas Jaruzelskiego z powodu złego stanu zdrowia (zmarł w maju 2014 r.). Oskarżeni twierdzili, że działali w stanie tzw. wyższej konieczności, wobec groźby sowieckiej interwencji. Prokurator IPN chciał dla Kani i Kiszczaka dwóch lat więzienia w zawieszeniu (groziło im do 8 lat więzienia).

W styczniu 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że stan wojenny nielegalnie wprowadziła tajna grupa przestępcza o charakterze zbrojnym pod wodzą gen. Jaruzelskiego w celu likwidacji NSZZ "Solidarność", zachowania ustroju komunistycznego oraz osobistych pozycji we władzach PRL. Kiszczaka skazano na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Kanię uniewinniono.

Sędzia Ewa Jethon mówiła w uzasadnieniu wyroku, że w przypadku oskarżonych spełniono wszystkie znamiona "związku przestępczego". Wywodziła, że jakkolwiek dotychczas w orzecznictwie spotykano się z grupami przestępczymi o charakterze mafijnym, popełniającymi pospolite przestępstwa kryminalne, to Kodeks karny przewiduje sankcje dla każdego nielegalnego związku przestępczego - "niezależnie od tego, czy się jest zwykłym obywatelem, czy wysokim funkcjonariuszem państwa".

SO nie podzielił opinii oskarżonych, by działali w stanie wyższej konieczności (który sprawia, że nie ma mowy o przestępstwie) wobec groźby zbrojnej interwencji wojsk Układu Warszawskiego. Według SO argument o zagrożeniu interwencją używany był instrumentalnie i ex post dla uzasadnienia stanu wojennego. Zdaniem SO oskarżeni mieli świadomość, że wydanie dekretów o stanie wojennym podczas sesji Sejmu byłoby nielegalne.

W 2013 r. SA prawomocnie oddalił apelację IPN od uniewinnienia Kani. Wtedy też badanie apelacji Kiszczaka SA zawiesił z powodu jego złego zdrowia.

W lipcu 2014 r. SA, na wniosek IPN, zlecił jego ponowne badania lekarskie. Biegli uznali, że zdrowie podsądnego "znacznie utrudnia" jego uczestnictwo w procesie, ale nie uniemożliwia tego. Dlatego w kwietniu br. SA podjął proces odwoławczy - obrona była przeciw.

(mpw)