"Wielu pacjentów, oczekujących na zabiegi zaćmy, bez wahania zdecyduje się na wyjazd za granicę" – ocenia dr Krzysztof Łanda, prezes Fundacji Watch Health Care. 25 października w życie wchodzi dyrektywa transgraniczna. Dzięki niej pacjenci z Unii Europejskiej będą mogli leczyć się w innych państwach Wspólnoty, jednocześnie licząc na zwrot kosztów leczenia.

REKLAMA

Zdaniem Krzysztofa Łandy ta dyrektywa zacznie obowiązywać bez względu na to, czy państwa członkowskie wprowadzą ustawę implementacyjną czy nie. Jego zdaniem największym zainteresowaniem wśród pacjentów będą cieszyły się te świadczenia, do których pacjenci mają utrudniony dostęp. Tak jest na przykład z operacjami zaćmy czy innymi zabiegami okulistycznymi, także na operacje ortopedyczne pacjenci będą masowo wyjeżdżać za granicę. To duża szansa dla polskich pacjentów – ocenia Krzysztof Łanda.

Jest jednak jeden warunek: zabieg musi odbyć się w trybie chirurgii jednodniowej. NFZ będzie miał obowiązek zwrócenia kosztów leczenia takiego zabiegu, ale tylko w takiej wysokości, w jakiej jest on refundowany w Polsce.

I tak na przykład w Czechach operacja zaćmy kosztuje 1600 zł, w Niemczech 3500 zł, w Polsce 2700 zł, w takiej sytuacji NFZ musi oddać pacjentowi 100 proc. refundacji w wysokości obowiązującej w Polsce. Operacja byłaby tańsza, gdyby odbywała się nie w trybie trzydniowym tylko jednodniowym, jak to jest w innych krajach unijnych. Poza tym NFZ powinien obniżyć wysokość refundacji, bo jak pokazuje przykład Czech, można ją wykonać za o wiele mniejsze pieniądze.

Ministerstwo Zdrowia pracuje nad ustawą dopasowującą polskie przepisy do wymogów dyrektywy, otwarcie przyznając, że mają one m.in. ograniczyć budżet przeznaczony na leczenie polskich pacjentów za granicą. Ale jak mówi dr Krzysztof Łanda i tak NFZ, czy to zmuszany przez sądy, czy media będzie musiał płacić za operację Polaków za granicą.

(jad)

"Medexpress"