Porozumienie Zawodów Medycznych zapowiada na najbliższy piątek "czarny protest". "Nie do końca wiem, jakie są powody tego protestu" – mówi minister zdrowia Łukasz Szumowski.

REKLAMA

Piątkowy protest pod hasłem "Czujemy się oszukani" ma polegać na tym, że zrzeszeni w porozumieniu diagności, fizjoterapeuci, ratownicy medyczni, pielęgniarki i lekarze będą pracowali w czarnych koszulkach lub z czarnymi opaskami na ramionach.

Matylda Kłudkowska z Porozumienia Zawodów Medycznych mówiła w środę na konferencji prasowej w Warszawie, że hasło odnosi się przede wszystkim do pacjentów. To pacjenci zostali oszukani. Mieli mieć m.in. lepszy dostęp do diagnostyki obrazowej, a tymczasem kolejki się wydłużyły. Średni czas oczekiwania wynosi 120 dni - powiedziała. Dodała, że dotyczy to przede wszystkim onkologii. "Pacjenci nie mogą czekać" - podkreśliła.

Według niej, że oszukani czują się również pracownicy medyczni. Minister Szumowski, kiedy rozpoczął urzędowanie, zapowiedział, że będzie prowadził dialog ze wszystkimi środowiskami medycznymi. Tymczasem wysyłamy listy i petycje, a minister nawet na nie nie odpowiada - oznajmiła.
Monika Mazur, przewodnicząca Zarządu Krajowego Związku Zawodowego Techników Radioterapii poinformowała, że w ostatnim czasie związek wysłał dwa pisma z prośbą o spotkanie z ministrem, ale nie doczekał się odpowiedzi.

Według Matyldy Kłudkowskiej w proteście wezmą udział pracownicy kilkuset szpitali, przychodni i sanatoriów. Zapowiedziała, że jeżeli protest nie przyniesie rezultatu, będzie zaostrzony. Oznajmiła, że Porozumienie domaga się przede wszystkim możliwości dialogu z ministrem zdrowia.

Minister zdrowia Łukasz Szumowski pytany przez dziennikarzy o zapowiedź piątkowego protestu podkreślił, że prowadzi dialog z różnymi środowiskami. Rozmawiałem z Porozumieniem Zawodów Medycznych, zresztą tak jak z większością związków zawodowych czy grup reprezentujących związki zawodowe, m.in. z fizjoterapeutami, diagnostami, ratownikami, pielęgniarkami, lekarzami, farmaceutami, farmakologami, właścicielami szpitali, pracodawcami, oczywiście także z dużymi związkami "Solidarnością" i OPZZ - wskazał.

Nie do końca wiem, jakie są powody tego protestu. Z doniesień medialnych wynika m.in., że protestują przeciwko zwiększeniu nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. w 2024 r., a nie za trzy lata - dodał.

(nm)