​UE i USA podzielają przekonanie o roli, którą Iran powinien odegrać na Bliskim Wschodzie, jednak jesteśmy bardzo zaniepokojeni możliwymi skutkami rozwoju programu atomowego i jednoznacznie potępiamy niedopuszczalne działania tego kraju poza własnym terytorium - mówił w czwartek szef MSZ Jacek Czaputowicz.

REKLAMA

Czaputowicz podczas wystąpienia otwierającego drugi dzień konferencji bliskowschodniej mówił, że czas nadać nowy impuls sprawom bezpieczeństwa w regionie Bliskiego Wschodu.

Stabilizacja regionu, zakończenie toczących się konfliktów, zapewnienie współistnienia kultur i budowanie społeczeństw włączających to wielkie wyzwania - to jest wyzwanie społeczności międzynarodowej, by możliwie efektywnie wspierać te wysiłki na rzecz zapewnienia stabilizacji i trwałego pokoju. Źródła konfliktów na Bliskim Wschodzi są wielorakie - dotyczą one zarówno dążeń niektórych przywódców do zachowania władzy za wszelką cenę, wywodzą się również z fundamentalizmu religijnego i braku tolerancji, a także czynników systemowych takich jak naruszenie równowagi sił - mówił szef MSZ.

UE i USA podzielają przekonanie o roli, którą Iran mógłby i powinien odegrać na Bliskim Wschodzie i na świecie, jednakże jesteśmy bardzo zaniepokojeni możliwymi skutkami rozwoju programu atomowego Iranu, jak również doniesieniami o niekonstruktywnej roli odgrywanej przez to państwo w regionie. Jednoznacznie potępiamy również działania tego państwa poza własnym państwem, w tym w Europie, co spotkało się z dodatkowymi sankcjami ze strony unijnej - dodał Czaputowicz.

Czaputowicz podkreślił, że odbędą się dyskusje na temat metod rozwiązywania istniejących konfliktów na Bliskim Wschodzie, szczególnie w Syrii i Jemenie. Które biorąc pod uwagę ich całą złożoność pokazują jak łatwo społeczeństwa mogą stać się ofiarą ideologii konfrontacyjnych - podkreślił.

Dodał, że osobne miejsce zostanie poświęcone przemyśleniom na temat stanu i perspektyw procesu pokojowego. Te kwestie będą przedmiotem naszych obrad w trakcie sesji otwierającej, następnie lunch roboczy, który będzie poświęcony wyzwaniom humanitarnym. Tutaj omówimy metody, do których może się uciekać społeczność międzynarodowa, by poprawić tę sytuację na tym obszarze - poinformował szef MSZ.

Podkreślił, że w sesji popołudniowej uczestnicy konferencji będą mówić na temat sposobu ograniczania proliferacji broni masowego rażenia w regionie. Pochylimy się także nad cyberbezpieczeństwem, nowymi wyzwaniami dla bezpieczeństwa energetycznego oraz nielegalnym finansowaniem terroryzmu - mówił Czaputowicz.

"Polska ma tutaj szczególne prawo"

Wielu z państwa może zadać sobie pytanie, dlaczego Polska ramię w ramię ze Stanami Zjednoczonymi organizuje tę konferencję tu w Warszawie. Uważamy, że Polska ma tutaj szczególne prawo, by służyć społeczności międzynarodowej jako miejsce pełnego dialogu - podkreślił Czaputowicz.

Szef polskiego MSZ wskazał, że nasz kraj jest niestałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ. Właśnie z tego tytułu spoczywa na nas szczególny obowiązek włączenia się w działania na rzecz zachowania i zapewnienia pokoju - zaznaczył Czaputowicz.

Dodał, że Polska jest także "tym krajem, w którym narodził się ruch Solidarność, który zainicjował pokojową, bezkrwawą transformację ustrojową".

Tą ścieżką później poszły inne kraje naszego regionu, co doprowadziło do spektakularnego zakończenia "zimnej wojny". Już niedługo będziemy upamiętniali 30-lecie tamtych pamiętnych wydarzeń. Uważamy, że nasze doświadczenie może być wielką wartością dla innych regionów - powiedział. Jak zapewnił "jesteśmy gotowi dzielić się tym doświadczeniem".

Polska nigdy nie pozostawała obojętna wobec potrzeb społeczeństw zamieszkujących Bliski Wschód - podkreślił Czaputowicz. Jak przypomniał polski kontyngent wojskowy uczestniczył w operacji wyzwolenia Kuwejtu, nasi żołnierze przyczyniali się do stabilizacji w Iraku, przez wiele lat uczestniczyliśmy też w misjach pokojowych na Wzgórzach Golan, na Półwyspie Synaj oraz w południowym Libanie. Polska czynnie uczestniczy w globalnej koalicji ds. walki z tzw. Państwem Islamskim - zaznaczył ponadto szef MSZ.

Pompeo: Jesteśmy tu, by doprowadzić do współpracy i pokoju na Bliskim Wschodzie

Sekretarz stanu USA Mike Pompeo podczas wystąpienia zaznaczył, że konferencja to "historyczne spotkanie". Wyraził satysfakcję, że tak wiele krajów NATO i Unii Europejskiej bierze w niej udział. Uczestnicy konferencji reprezentują duże spektrum państw, co odzwierciedla to nasze zobowiązania do walki o przyszłość i pokój - dodał.

Podkreślił znaczenie spotkania, które miało miejsce w środę wieczorem na Zamku Królewskim. Był na min premier Izraela, byli przedstawiciele innych państw, którzy przylecieli tutaj z tego samego powodu: chcą doprowadzić do współpracy i pokoju na Bliskim Wschodzie - powiedział amerykański sekretarz stanu.

Chcemy, żeby wszystkie państwa zebrały się razem i wspólnie walczyły o rozwiązanie problemów; to jest nasza misja. Stany Zjednoczone i Polska rozumieją, że każdy kraj uczestniczący w tym spotkaniu czasami ma inne spojrzenie na sprawy, czasem te spojrzenia mogą być w konflikcie, ale chcemy jednak pomyśleć wspólnie, jak rozwiązać problemy - oświadczył Pompeo.

Szef amerykańskiej dyplomacji podkreślił, że "żaden kraj nie powinien i nie będzie dominował dzisiejszej dyskusji ani naszych rozmów, każdy powinien mówić szczerze i uczciwie". Przedstawiciele każdego kraju powinni szanować poglądy przedstawicieli innych krajów. Mam nadzieję, że to będzie dialog a nie tylko odczytywanie przygotowanych wystąpień - dodał Pompeo.

Netanjahu: Największym zagrożeniem dla pokoju jest irański reżim

Premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział z kolei, że wczorajszy dzień był historyczny. Wczorajszy dzień to był historyczny punkt zwrotny. Izraelski premier i kilku ministrów spraw zagranicznych z czołowych krajów arabskich zgodzili się w całkowitej jedności i pełnej jasności co do tego, że największym zagrożeniem dla pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie jest Iran i irański reżim - oświadczył Netanjahu.

Miała miejsce solidarność, jedność, której nie pamiętam w całym moim życiu. Uważam, że to niezwykła zmiana, która będzie dobra dla Bliskiego Wschodu, ponieważ potrafimy się zjednoczyć przeciw wspólnemu zagrożeniu, a także pracować razem i kształtować lepszą przyszłość - dodał szef izraelskiego rządu.

Drugi dzień szczytu

Od czwartku rano obrady konferencji kontynuowane są na stadionie PGE Narodowy. Zaplanowano m.in. wystąpienia premiera Mateusza Morawieckiego i wiceprezydenta USA poświęcone sytuacji humanitarnej w regionie oraz wystąpienie zięcia i doradcy prezydenta USA Donalda Trumpa Jareda Kushnera, które ma być poświęcone możliwościom rozwiązania konfliktu bliskowschodniego.

Formalnym zakończeniem konferencji będzie oświadczenie współprzewodniczących konferencji - Jacka Czaputowicza i Mike'a Pompeo - w którym przedstawione zostaną konkluzje spotkania. Szefowie dyplomacji Polski i USA mają w nim zarysować zarazem plan wspólnego działania na przyszłość.

Na warszawskiej konferencji nie ma przedstawicieli Iranu, który nie został zaproszony do udziału w spotkaniu. Jeszcze w styczniu, informując o planach zorganizowania konferencji, sekretarz stanu USA zapowiadał, że to właśnie wpływom tego kraju w regionie Bliskiego Wschodu poświęcona ma zostać szczególna uwaga uczestników rozmów w Warszawie.

Władze w Teheranie krytykują warszawską konferencję, twierdząc, że spotkanie oficjalnie poświęcone pokojowi i stabilności na Bliskim Wschodzie w rzeczywistości jest wymierzone w Iran. Przedstawiciele polskich władz zapewniają, że konferencja nie ma charakteru antyirańskiego.