Nie ma zagrożenia dla życia lub zdrowia pacjentów - to najważniejsza informacja o wycofanym ze sprzedaży Corhydronie 100. Jak wyjaśniła Główny Inspektor Farmaceutyczny Zofia Ulz jest podejrzenie, że lek nie spełnia wymagań jakościowych.

REKLAMA

Wojewódzki inspektor dostał zgłoszenie, że podczas przygotowywania roztworu corhydronu, zamiast roztworu powstała galaretka. W związku z powyższym pojawiło się domniemanie wady jakościowej - wyjaśniała Ulz. W ciągu 30 dni powinniśmy poznać wyniki badań wstrzymanej serii 080306.

Podejrzenie niespełnienia wymogów zostało zgłoszone 12 marca 2007 r. przez szpital ZOZ w Strzelcach Opolskich.

W listopadzie ubiegłego roku cała Polska żyła aferą z ampułkami corhydronu. W opakowaniach leku dla alergików znaleziono scolinę, lek zwiotczający mięśnie. Zażycie go mogło spowodować nawet śmierć. Jednak ani producent - jeleniogórska Jelfa - ani Ministerstwo Zdrowia nie ostrzegli pacjentów przed niebezpieczeństwem. Decyzja o wstrzymaniu obrotu lekiem została podjęta 11 października, 3 tygodnie później zdecydowano o wycofaniu tej partii leku.

Jeleniogórska prokuratura cały czas ustala, w jaki sposób scolina znalazła się w ampułkach, w których miał być corhydron. Prokuratorzy sprawdzają, czy mogło dojść do pomyłki w etykietowaniu, czy do przypadkowej zamiany.