Do tragicznego w skutkach, sobotniego wstrząsu w kopalni Rudna koło Polkowic na Dolnym Śląsku doprowadziło samoistne tąpnięcie – to wnioski specjalnej komisji powołanej przez kopalnię do wyjaśnienia okoliczności wypadku. Przypomnijmy, pod ziemią zginął jeden górnik. Sześciu zostało rannych.

REKLAMA

Wizja lokalna w wyrobisku na oddziale G-7, w którym doszło do wstrząsu odbyła się wczoraj. Po oględzinach stwierdzono, że do wstrząsu doprowadziło samoistne tąpnięcie. Prace w wyrobisku są wstrzymane do czasu określenia przyczyn tąpnięcia i warunków kontynuacji eksploatacji. Zalecenia mają przygotować specjaliści z kopalni.

Do wstrząsu doszło około godziny dziesiątej w sobotę. Zginął 58-letni górnik, który osierocił dwójkę dzieci. Sześć osób zostało rannych. Poszkodowani trafili do szpitali w Zielonej Górze, Legnicy i Lubinie. Trzech górników jeszcze w weekend opuściło szpitale. Dwóch miało wrócić do domów dziś. Pod opieką lekarzy ma zostać jeszcze jeden pracownik kopalni.

Po sobotniej tragedii prezes KGHM ogłosił trzydniową żałobę.

Autor: Bartek Paulus

Opracowanie: Nicole Makarewicz