Chaos w rządzie w sprawie przyjęcia uchodźców wojennych z Syrii i Erytrei. Wczoraj w Luksemburgu - na spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych Unii Europejskiej - Polska zadeklarowała przyjęcie dwóch tysięcy imigrantów. W piątek rzecznik rządu Cezary Tomczyk precyzuje, że to wstępna deklaracja.

REKLAMA

Z kolei szef koalicyjnego PSL Janusz Piechociński podkreśla, że nic nie wie i skarży się na na brak komunikacji z premier Ewą Kopacz.

W czwartek, na spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych Piotr Stachańczyk zadeklarował polską gotowość do przyjęcia w sumie dwóch tysięcy imigrantów. Mają oni pojawiać się w naszym kraju stopniowo w ciągu dwóch najbliższych lat. Zamieszkają w ośrodkach z puli kilkunastu zarządzanych przez Urząd ds. Cudzoziemców. Jeżeli miejsca zabraknie, to wynajmie on np. zamknięte szkoły, albo hotele. Za całą operację zapłaci Bruksela.

Wicepremier Janusz Piechociński rzeczywiście nie został o sprawie poinformowany. Być może dlatego, że kluczowa decyzja ws. imigrantów ma zapaść na szczycie ministrów 20 lipca.

"Jesteśmy nieprzygotowani"

Polska jest absolutnie nieprzygotowana na przyjęcie dwóch tysięcy uchodźców z Syrii i Erytrei - alarmują funkcjonariusze straży granicznej, chcący zachować anonimowość. Czego obawiają się pogranicznicy? W rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztofem Zasadą podkreślają, że w polskich ośrodkach dla uchodźców nie ma aż tylu miejsc.

Przekonują również, że bardzo trudno będzie pogranicznikom szczegółowo kontrolować osoby starające się przyjechać do Polski, bo już teraz mają z tym pełne ręce roboty. To o tyle ważne, że kontrola ma "odsiać" osoby, które mogą m.in. zagrażać Polsce. Rozmówcy RMF FM twierdzą też, że nie ma pomysłu na to, co zrobić z uchodźcami, kiedy już opuszczą ośrodki.

Większość będzie się starać wyjechać na Zachód Europy - podkreśla jeden z funkcjonariuszy. To - jego zdaniem - sprawi, że Niemcy uszczelnią swoją granicę i może dojść nawet do przywrócenia kontroli.

Schetyna: To wstępna deklaracja. Decyzję podejmie rząd

Informacja, że Polska będzie gotowa przyjąć 2 tysiące osób w ramach unijnych planów przesiedlania i relokacji uchodźców "to wstępna deklaracja"; decyzję w tej sprawie podejmie Rada Ministrów - tak sprawę komentuje szef MSZ Grzegorz Schetyna. Na razie to są wstępne liczby. Jesteśmy przygotowani. przecież uchodźcy w Polsce funkcjonują, przebywają, głównie ze wschodu. To jest zupełnie coś nowego, nowe wyzwanie. To był sygnał solidarności. Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której nie zadeklarowalibyśmy, tak jak pozostałe 27 krajów - powiedział Schetyna w Sejmie.

Na razie wszystko jest wstępne. Chodzi o konkretny podział, który dokonuje 28 krajów między sobą. To wszystko jest kwestia nie tygodni, bardziej miesięcy, żeby to przygotowywać. Będziemy o tym po decyzji rządu dokładnie informować - dodał.

Szef MSZ był też pytany o wypowiedź wicepremiera, ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego, który powiedział w piątek, że premier Ewa Kopacz nie konsultowała z nim decyzji dotyczącej przyjęcia przez Polskę 2 tys. uchodźców z Syrii i Erytrei. To jest na razie kwestia wstępnej deklaracji. Dlatego będziemy o tym rozmawiać z premierem Piechocińskim. To wszystko jest przed nami. Będziemy to wszystko przygotowywać. Było spotkanie ministrów spraw wewnętrznych wczoraj w Luksemburgu, wszyscy takie deklaracje składali, stąd taka wypowiedź i deklaracja ministra Stachańczyka pokazująca możliwości państwa polskiego. Teraz będziemy to wszystko dokładnie rozpisywać i przyjmować, projekt na posiedzeniu rządu. To wszystko będziemy robić w sposób otwarty - dodaje szef polskiej dyplomacji.

Polska przyjmie 2 tysiące uchodźców. To obywatele Syrii i Erytrei

Polska ma zacząć przyjmować uchodźców w najbliższych miesiącach. Cały proces ma się zakończyć w 2016 lub 2017 roku. Uchodźcy zostaną objęci opieką socjalną i medyczną. Jest to duże przedsięwzięcie organizacyjne rozłożone w czasie - powiedziała w czwartek rzeczniczka resortu spraw wewnętrznych Małgorzata Woźniak. Będzie finansowane ze środków Unii Europejskiej - dodała.

Jak podkreśliła, priorytetem będzie bezpieczeństwo. Podczas całego procesu związanego z przyjęciem uchodźców, będziemy prowadzić wymianę informacji z innymi krajami w tym zakresie. Bezpieczeństwo to dla nas kluczowa kwestia - zaznaczyła. Do uchodźców zostanie skierowany specjalny program integracyjny. Będą to m.in. kursy językowe i edukacyjne, które w przyszłości mają im ułatwić znalezienie pracy. Podkreślamy i chcemy pokazać naszą wspólną solidarność - powiedziała Woźniak.

Liczba uchodźców, jaką gotowa jest przyjąć Polska, jest mniejsza, niż zaproponowała w maju Komisja Europejska. Według pierwotnej propozycji Brukseli, do Polski miałoby trafić 2659 imigrantów przejętych od Włoch i Grecji oraz 962 uchodźców z obozów spoza UE. Na czwartkowym nieformalnym spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych w Luksemburgu państwa unijne zadeklarowały w sumie przesiedlenie ponad 20 tysięcy osób z obozów dla uchodźców znajdujących się poza UE.

(ug)