Co piąty urzędnik państwowy na bruk? - pyta w poniedziałek "Dziennik Gazeta Prawna". Redukcja etatów w administracji ma wynikać ze zmniejszenia liczby resortów.

REKLAMA

Redukcja etatów w administracji to po części naturalny efekt zmniejszenia liczby resortów, najpewniej do 12, czyli mniej więcej połowy obecnego stanu - przekonują nas rozmówcy z obozu rządzącego. To również rezultat obserwacji sposobu pracy w czasach epidemii - podaje dziennik.

Okazało się, że da się zarządzać państwem, nawet w czasie kryzysu, mając połowę ludzi na stanie - twierdzą rządowi rozmówcy "DGP".

Według gazety, choć ostateczne decyzje, co do kształtu reformy i jej zakresu jeszcze nie zapadły, "to mówi się też o podniesieniu prestiżu zawodu urzędnika państwowego".

Zwolnienia mają się bowiem wiązać z podwyżkami dla tych, którzy zostaną w pracy. Uszczuplenie administracji, które ma być ważnym elementem powakacyjnej rekonstrukcji rządu, może sięgnąć nawet 20 proc. - zapowiada gazeta.