Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego uchylali się od zatrzymania Tomasza L., byłego ministra sportu podejrzanego o korupcję - informuje na swoich stronach internetowych „Newsweek”.

REKLAMA

Z ustaleń "Newsweeka" wynika, że w ubiegłym tygodniu doszło do ostrego sporu między prokuraturą, a CBA. W końcu śledczy zagrozili funkcjonariuszom Biura wszczęciem przeciwko nim postępowania o utrudnianie śledztwa.

Prowadzący śledztwo przeciwko Tomaszowi L. zlecili jego zatrzymanie na wtorek 23 października. Tak się nie stało. Czwórka prokuratorów, którzy rozpracowywali korupcję w warszawskim Centralnym Ośrodku Sportu zażądała wyjaśnień od Biura. Doszło do ostrej wymiany zdań, w trakcie której funkcjonariusze CBA wprost stwierdzili, że nie wykonają polecenia.

Dopiero groźba wszczęcia śledztwa i wystawienie przez prokuratora nakazu zatrzymania byłego ministra sportu w czwartek 25 października złamało opór CBA.