Niezależnie od tego, na ilu listach partie demokratyczne pójdą do wyborów, już dziś powinny przygotować projekty ustaw, które przyjmą po objęciu władzy; powinny sobie postawić 10 najważniejszych celów do zrealizowania - mówił na Campusie Polska Przyszłości lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Jednym z ważniejszych wydarzeń w poniedziałek na Campusie Polska Przyszłości w Olsztynie była debata między gospodarzem imprezy prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim (PO), a liderem PSL.

REKLAMA

Dzisiaj, to co czuję, że jest jeszcze bardziej Polsce potrzebne, to większa współpraca między nami, większa współpraca formacji demokratycznych - podkreślił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Dzisiaj populiści nakreślają kierunki, a powinni to robić profesjonaliści - dodał.

Według Kosiniaka-Kamysza dzisiejsza opozycja powinna uzgodnić ze sobą priorytety swych rządów, związane np. z bezpieczeństwem narodowym, energetycznym, żywnościowym, zdrowotnym czy edukacją i przygotować nawet konkretne projekty ustaw. Chodzi o pokazanie 10, 15, 20 ustaw, które zrealizujemy niezależnie, czy pójdziemy w dwóch czy pięciu blokach - powiedział prezes PSL.

"10 wspólnych celów do zrealizowania"

Jego zdaniem, najważniejsze, żeby obecne ugrupowania opozycyjne miały "plan na rządzenie", nawet jeśli mają różne zdania na niektóre tematy. By miały "10 wspólnych celów do zrealizowania" - dodał. Żeby szybko popłynęły pieniądze europejskie do Polski, by transformacja energetyczna się powiodła i bezpieczeństwo było większe - wyliczał prezes PSL.

Jak zaznaczył, obecne ugrupowania opozycyjne nie powinny obrażać wyborców PiS. Nie możemy w niczym naśladować PiS - podkreślił.

"Musimy wypracować wspólne rozwiązania"

Rafał Trzaskowski zgodził się, że już dziś opozycja powinna mówić o konkretnych rozwiązaniach na przyszłość. Według niego, powinna też po objęciu władzy utrzymać te rozwiązania, wprowadzone przez PiS, które są sensowne, jak 500 plus. Trzeba rozmawiać z wszystkimi wyborcami PiS i starać się ich najzwyczajniej w świecie przekonać - powiedział.

Z drugiej strony, dodał Trzaskowski, na pewno "nie można więcej wydawać pieniędzy publicznych na szerzenie kłamstw i propagandę, która zafałszowuje obraz rzeczywistości". Musimy wypracować wspólne rozwiązania, żeby dokonać takich decyzji, by to się nie mogło powtórzyć - podkreślił.

W ocenie polityka PO, w odniesieniu do polityków PiS nie powinno być odpowiedzialności zbiorowej: konsekwencje powinni ponieść tylko ci, którzy łamali prawo.

Prezydent Warszawy ocenił też, że w wyborach powinno być jak najmniej list obecnej opozycji.

Zdaniem Kosiniaka-Kamysza powinna powstać "komisja prawa i sprawiedliwości", która rozliczy wszelkie nieprawidłowości rządów PiS.

Odmienne odpowiedzi tylko ws. aborcji

Obaj politycy wypowiadali się zgodnie w niemal wszystkich kwestiach. Nieco poróżniło ich jedynie pytanie o aborcję.

Kosiniak-Kamysz powtórzył, że jest po pierwsze zwolennikiem powrotu do stanu prawnego sprzed wyroku TK z października 2020 roku, a po drugie jest zwolennikiem referendum w tej sprawie. Mądrzejsze jest czasem zapytać szerszego grona, niż zdawać się na głos 460 posłów, w tym większości mężczyzn. W sprawach kobiet lepiej jak zdecyduje większa grupa niż około 150 posłanek - argumentował prezes PSL.

Trzaskowski z kolei odpowiedział, że "równości nie można poddawać pod referendum". Można pracować, żeby przynajmniej natychmiast znieść to średniowieczne prawo i dobrze, że w tej sprawie się zgadzamy - mówił prezydent Warszawy.

Padło też pytanie o ograniczenia w hodowli zwierząt, które jest w programie KO. Kosiniak-Kamysz zapewnił, że jest za hodowlą zwierząt, Trzaskowski szczegółowo się nie odnosił do tych kwestii, ale ocenił, że w sprawach rolnych programy obu ugrupowań są zbliżone.