Przesłanie solidarności do narodów UE skierowali w rocznicę wyborów 4 czerwca 1989 r. b. prezydenci i b.szefowie MSZ oraz opozycjoniści. "Z niepokojem obserwujemy dziś jak Europa traci wiarę w swoje marzenia i siły (...) Uwierzmy, że i dzisiaj, tak jak wtedy – wszystko zależy od nas" - apelują. W przesłaniu pada wezwanie wszystkich Europejczyków do solidarności.

REKLAMA

Pod dokumentem podpisali się b. prezydenci Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski, b. premier i b. minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz, b. ministrowie spraw zagranicznych Andrzej Olechowski, Radosław Sikorski oraz działacze solidarnościowej opozycji Grażyna Staniszewska, Władysław Frasyniuk, Bogdan Lis i Jerzy Stępień - b. prezes Trybunału Konstytucyjnego. "4 czerwca 1989 roku spełniło się marzenie Polaków oraz narodów Europy Środkowo-Wschodniej. Po długiej i upartej walce odzyskaliśmy wolność i możliwość dołączenia do innych wolnych Europejczyków budujących wspólną przyszłość naszego kontynentu" - czytamy w przesłaniu.

"Byliśmy pełni wiary w dobrą, wspólną przyszłość"

"4 czerwca 1989 roku byliśmy pełni wiary w dobrą, wspólną przyszłość. Byliśmy pewni naszych sił i możliwości, dumni, że to nasze pokolenie przezwyciężyło tragiczne dziedzictwo wojny i podległości" - zaznaczają sygnatariusze listu. Podkreślili jednocześnie, że z niepokojem obserwują jak dzisiejsza Europa traci wiarę w swoje marzenia i siły. "W społeczeństwach narasta obawa przed obcymi. Ludzie, zwłaszcza młodzi boją się o przyszłość i bezpieczeństwo. Powraca widmo militarnej agresji ze strony imperialistycznej Rosji" - ocenili. "W miejsce obalonych murów wyrastają nowe. Zagrożone są jedność Unii i jej fundament: solidarność. Obawy obywateli wykorzystują populistyczni i nacjonalistyczni politycy. Rozniecając strach i składając puste obietnice partie skrajne sięgają po władzę" - czytamy.

Zdaniem autorów dokumentu tylko zjednoczona i zintegrowana Europa ma szanse uczestniczyć w trudnych procesach zachodzących we współczesnym świecie. "Osobno, rozbici, staniemy się skansenem a nie kontynentem rozwoju i nadziei" - uważają.

"My, Europejczycy, musimy przebudzić się z letargu! Brońmy naszych wartości, naszej ojczyzny, wspólnej Europy!" - wezwali. "Do tego potrzeba nam solidarności" - apelują byli prezydenci, szefowie MSZ i opozycjoniści. Sygnatariusze listu zaznaczają, że I Zjazd NSZZ "Solidarność" we wrześniu 1981 roku zwrócił się w historycznym "Apelu do narodów Europy Środkowej i Wschodniej" z przesłaniem nadziei we wspólne zwycięstwo. "Wówczas wydawało się, że słowa o wolności i prawach obywatelskich to mrzonki. Ale jakże szybko niemożliwe stało się rzeczywistością" - przypominają. "Uwierzmy, że i dzisiaj, tak jak wtedy - wszystko zależy od nas" - przekonują sygnatariusze. "Dlatego z placów i ulic, na których rodziła się Solidarność, raz jeszcze wzywamy wszystkich Europejczyków do solidarności" - napisano w przesłaniu.

"Wzywamy z kraju, który sam popadł w nieoczekiwane kłopoty, gdzie zagrożone zostały najważniejsze wartości: demokracja, rządy prawa, swobody jednostki. Mówimy to głosem setek tysięcy osób - wolnych obywateli Polski, którzy od pół roku manifestują na ulicach swoje przywiązanie do demokracji, prawa i wspólnej Europy" - stwierdzili. "Uwierzmy, że dzięki obywatelskiemu działaniu i solidarności, Polska i Europa wyjdą ze wspólnej opresji obronną ręką" - apelują podpisani pod przesłaniem.

W sobotę w Warszawie w rocznicę wyborów 4 czerwca 1989 r. m.in. z udziałem trzech b. prezydentów, którzy podpisali się pod przesłaniem, przejdzie marsz pod hasłem "Wszyscy dla Wolności organizowany przez Komitet Obrony Demokracji".

(ug)