Mija 230 lat od uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Moment zaprzysiężenia tego ważnego dla Polski dokumentu utrwalił malarz Józef Peszka. Jego rysunek ma w swoich zbiorach wrocławskie Ossolineum.

REKLAMA

Uchwalona w nadzwyczajnym trybie

Ustawa Rządowa z dnia 3 maja 1791 roku na nowo regulowała ustrój prawny Rzeczypospolitej. Została uchwalona w nadzwyczajnym trybie.

Zastosowano uproszczoną procedurę - bez dokładnego przeliczenia głosów na sesji połączonych izb Sejmu. Obrady odbywały się w Sali Senatorskiej Zamku Warszawskiego.

Zaprzysiężenie przez króla zastąpiło głosowanie. Władca powtórzył odczytywane przez biskupa krakowskiego Feliksa Pawła Turskiego słowa roty. Wezwał potem zebranych, aby wraz z nim przeszli do kościoła i tam złożyli wspólną przysięgę Bogu. Tak Konstytucji nadano też status religijny.

Jak wyglądało zaprzysiężenie?

Józef Peszka zobrazował moment po przejściu z obrad sejmu do kolegiaty św. Jana - czyli dzisiejszej Archikatedry Warszawskiej. Przy ołtarzu jest król Stanisław August Poniatowski. Są też marszałkowie Małachowski i Sapieha. Biskup krakowski ma za moment odczytać rotę przysięgi, a zebrani mają powtórzyć ją chórem.

Później poprzez uniesione ręce przyjmują Konstytucję 3 Maja. Jest to rysunek czarnobiały, wykonany tuszem. Jest to jeden z 60 rysunków wykonanych przez artystę po jego powrocie do Krakowa, po 1813 roku - mówi Joanna Błoch z Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu.

W kolegiacie są też "zwykli" ludzie, w tym dzieci. Na rysunku widzimy również biskupa smoleńskiego Tymoteusza Gorzeńskiego, który na zakończenie ceremonii zaintonował hymn modlitewny Ciebie Boga Wysławiamy.

Podniosła chwila i jej naoczny świadek

Józef Peszka urodził się w 1767 roku w Krakowie.

Hugo Kołłątaj, widząc jego talent, zasugerował mu, że dobrze byłoby, żeby wyjechał do Warszawy i tam pobierał nauki u Franciszka Smuglewicza - wybitnego polskiego malarza. Nie tylko był jego uczniem, ale stał się też przyjacielem. Przeniósł się razem z nim do Wilna.

Potem wyjechał do brata do Moskwy. Pracował też w Petersburgu. Potem powrócił do Wilna. Liczył, że po śmierci Smuglewicza obejmie tam katedrę malarstwa - tak się jednak nie stało.

Wrócił do Krakowa. Objął Katedrę Malarstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po 1813 roku powstał m.in. cykl rysunków, wśród których jest zaprzysiężenie konstytucji.

Od zaprzysiężenia do powstania rysunku minęło trochę lat. Były to jednak tak doniosłe wydarzenia - w których uczestniczył Peszka - że zapisały się w jego pamięci. To był naoczny świadek. On jako młody artysta w Warszawie dostał zamówienie wykonania portretów marszałka Małachowskiego i Sapiehy. Widać na tym rysunku rys zaangażowania osobistego Peszki oraz znajomość tych postaci. Mógł tak naprawdę zobrazować te emocje, które odczuwali wtedy bohaterowie. Widzimy, że jest to bardzo podniosła chwila zarówno dla osób, które przygotowywały konstytucję, jak też dla innych zebranych. W dolnym prawym rogu można zauważyć, że nawet na twarzach dzieci maluje się podniosłość, że wiedzą, że jest to bardzo ważne wydarzenie dla historii Polski - zaznacza Joanna Błoch z Ossolineum.

Losy rysunku Peszki

Józef Peszka zmarł w 1831 roku w Krakowie. Stworzoną przez niego serię historycznych rysunków kupił po śmierci artysty kolekcjoner Gwalbert Pawlikowski. Włączył ją do swoich zbiorów graficznych i rysunkowych w Medyce.

Gwalbert Pawlikowski przekazał te zbiory swojemu synowi, później z kolei trafiły one w ręce jego wnuka Jana Gwalberta Pawlikowskiego. Ten wypełnił wolę dziadka i przekazał całą kolekcję rysunków oraz księgozbiór Ossolineum - tłumaczy Joanna Błoch.

Zbiory stanowiły osobną bibliotekę Pawlikowskich. Po II wojnie światowej z jej ogromnej kolekcji do Ossolineum trafiło tylko około 1600 obiektów - w tym prace Peszki.