Wojna w Iraku dobiega końca, a że popularność prezydenta Busha przekracza 70 procent trzeba myśleć o zbliżających się wyborach 2004 roku. Jak ujawnia dziś dziennik "The New York Times" Republikanie planują wydanie na pierwszy etap kampanii wyborczej rekordowych 12 milionów dolarów.

REKLAMA

To dwa razy więcej niż w 2000 roku. Kwota jest wysoka, tym bardziej, że chodzi przecież o ponowny wybór urzędującego prezydenta, który nie ma znaczących rywali w obrębie własnej partii i jest wyborcom doskonale znany. Ekipa Busha chce jednak uniknąć jakiegokolwiek ryzyka.

Z drugiej strony zdolności Georga Busha do gromadzenia funduszy są doskonale znane. Nie ma wątpliwości, że podczas tej kampanii Demokraci będą przywoływać wybory z 1992 roku, kiedy ojciec urzędującego prezydenta, mimo wcześniejszej olbrzymiej popularności, bezpośrednio po wojnie w Zatoce przegrał z Bilem Clintonem.

Republikanie zapowiadają, że powtórki z historii nie będzie. Ich konwencja wyborcza odbędzie się w Nowym Jorku tuż przed trzecią rocznicą 11 września.

Biały Dom jest przekonany, że tematem publicznym numer jeden pozostaną sprawy bezpieczeństwa i walka ze światowym terrorem.

Doradcy prezydenta uważają też, że Bush junior nie powtórzył błędu seniora i obywatele nie odniosą wrażenia, że nie zwraca uwagi na problemy ekonomiczne kraju.

Foto Archiwum RMF

17:55