"Jan Bury sam zdecyduje, czy chce odejść z rządu" - tak Waldemar Pawlak bagatelizuje skandal wokół wiceministra ze swojej partii. Wiceszef resortu skarbu z PSL wbrew ustawie antykorupcyjnej kupił ponad 10 proc. udziałów w rzeszowskiej spółce zajmującej się m.in. energetyką.

REKLAMA

Po ujawnieniu sprawy przez media wicepremier Pawlak zapowiadał wyjaśnienie sprawy w ciągu kilku dni. Przekonywał, że dziennikarze będą pamiętać o sprawie jedynie kilka dni. Stało się jednak inaczej.

Wicepremier liczył chyba, że sprawa pójdzie w niepamięć. Dziś ponownie bagatelizował sprawę i sugerował, by wnikliwie się nią nie zajmować.

Zachowajmy umiar. Proszę dać szansę ministrowi. On jest człowiekiem odpowiedzialnym - argumentował Waldemar Pawlak, który murem stoi za wiceszefem resortu skarbu.

Wicepremier przyznał, że Jan Burdy popełni błąd. popełnił błąd. Jednak - jak twierdzi - ten błąd nie pociągał za sobą żadnych gospodarczych skutków. Nie chodzi o skutki, a o konsekwencje złamania prawa przez wiceministra skarbu.

Krzysztof Zasada