Kanclerzowi Niemiec udało się przeforsować w Bundestagu, czyli niemieckim parlamencie, reformę zdrowia. I choć Gerhard Schröder może być zadowolony, nie można tego samego powiedzieć o pacjentach - dla nich reforma oznacza spore cięcia.

REKLAMA

Plan reformy został przyjęty zdecydowaną większością głosów, gdyż jego poparcie już wcześniej ustaliły centrolewicowa koalicja i chadecka opozycja. Kanclerz Schroeder zagroził przed głosowaniem, że jeśli reformy zostaną przyjęte tylko dzięki poparciu opozycji, może to oznaczać upadek rządu.

Reforma systemu opieki zdrowotnej, która wejdzie w życie od początku 2004 roku, zakłada przeniesienie na pacjentów opłat za wiele usług, które do tej pory były bezpłatne.

I tak Niemcy częściowo płacić będą za pielęgniarkę, która przyjdzie do domu, by opiekować się chorym. Z kolei idąc do stomatologa za wizytę trzeba będzie zapłacić 10 euro. Ponadto Niemcy częściowo płacić będą za masaże, środki opatrunkowe i leki. Trzeba tez będzie zapłacić za pobyt w szpitalu – 10 euro za każdy dzień.

Reforma systemu opieki zdrowotnej jest częścią zaproponowanego przez rząd pakietu "Agenda 2010", obejmującego także reformy systemu podatkowego, emerytalnego i prawa pracy, co ma umożliwić wyjście niemieckiej gospodarki z kryzysu.

20:50