Złożony przez posłów PiS projekt nowej ustawy o Sądzie Najwyższym zakrawa na zamach stanu – ocenił wiceszef PO, były minister sprawiedliwości Borys Budka. Według niego uchwalenie tej ustawy wyeliminuje mechanizmy kontroli nad władzą.

REKLAMA

Ta ustawa to przede wszystkim zagwarantowanie, że nawet jeśli PiS przegra wybory, a stanie się to wkrótce, to ulegli sędziowie SN będą mogli te wybory unieważnić. Ta ustawa podporządkowuje de facto Sąd Najwyższy ministrowi sprawiedliwości - mówił podczas briefingu w Katowicach Budka.

Ustawa o SN może spowodować, że w Polsce nie będzie już wolnych, demokratycznych wyborów. Ta ustawa to gwóźdź do trumny polskiej demokracji - dodał. Jeżeli ustawa o SN zostanie przyjęta - mówił Budk - "to tak naprawdę skończy się era wolnych, niezależnych od polityków sądów w Polsce".

I tak naprawdę skończą się jakiekolwiek mechanizmy kontroli nad tą władzą. PiS zdobył władzę w demokratyczny sposób. Zmieniając ustawę o SN chce sobie zagwarantować, że tej władzy nikomu nie odda - stwierdził polityk PO.

Poselski projekt ustawy o SN, który pojawił się na stronach Sejmu w środę wieczorem, przewiduje m.in. umożliwienie przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku.

Budka zaznaczył, że w żadnym kraju Unii Europejskiej nie ma ustawy, w której minister sprawiedliwości jednoosobowo decydowałby, kto pozostanie w SN, a kto nie. Uznał też, że "tą ustawą z SN chce usunąć się wszystkich sędziów tylko po to, by zrobić tam miejsce dla swoich pisiewiczów i misiewiczów wymiaru sprawiedliwości".

Ta ustawa de facto w Polsce wprowadza rozwiązania, które z demokracją nie mają nic wspólnego. Nie powinniśmy się bać wprowadzać najmocniejszych słów - to już zakrawa o zamach stanu. PiS przyszykował ustawę, w której chce zagwarantować sobie stwierdzanie ważności wyborów lub ich nieważności przez uległych sobie sędziów
- oświadczył b. minister sprawiedliwości.

Ocenił, że istotą projektu jest m.in. zorganizowanie postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów tak, by to politycy decydowali, kto odejdzie lub zostanie zmuszony do odejścia z zawodu sędziego poprzez postępowanie dyscyplinarne.

PiS chce zagwarantować, że nieposłuszni sędziowie będą z zawodu eliminowani - ocenił Budka argumentując, że "minister sprawiedliwości wielokrotnie pokazał, w jaki sposób podchodzi do polskich sędziów". W tym kontekście wskazał m.in. na postępowanie dyscyplinarne wobec sędzi, która orzekała w prywatnej sprawie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro.

Wiceszef PO podkreślił też, że projekt zmienia warunki wymagane do zostania sędzią SN. Przypomniał, że do tej pory w SN zasiadały osoby albo posiadające wyjątkowe kwalifikacje zawodowe, albo miały ponad 10-letni staż orzeczniczy lub 10-letnie doświadczenie w wykonywaniu zawodu prawniczego. Proponuje się ich zastąpić osobami, które bez odpowiednich kwalifikacji będą miały zajmować się najważniejszymi sprawami w Polsce - dodał.

Jego zdaniem projekt ustawy o SN przypomina rozwiązania tureckie. Jarosław Kaczyński idzie drogą Erdogana. Jarosław Kaczyński idzie drogą Turcji - niestety bardzo złą drogą, która nie ma nic wspólnego z demokracją - powiedział Budka. Mówił też, że projekt przewiduje zastosowanie wobec sędziów "wariantu węgierskiego, dodatkowo wzmocnionego o niespotykane w polskim i europejskim porządku prawnym narzędzia ministra sprawiedliwości do kontroli SN".

Dość powiedzieć, że nowa upolityczniona Krajowa Rada Sądownictwa będzie wskazywać kandydatów do Sądu Najwyższego, ale zgłaszanych przez ministra sprawiedliwości. Każdy sędzia SN będzie musiał przejść pozytywną weryfikację biura politycznego PiS. Każdy sędzia SN będzie musiał cieszyć się zaufaniem prezesa, zaufaniem politycznym. Tak naprawdę to, co PiS próbuje wprowadzić, to jeszcze gorsze rozwiązania, aniżeli te, które mieliśmy w PRL - uznał Budka wyrażając nadzieję, że w sprawie wypowiedzą się wkrótce m.in. instytucje międzynarodowe.

Art. 87. poselskiego projektu ustawy o SN stanowi, że "z dniem następującym po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy sędziowie Sądu Najwyższego powołani na podstawie przepisów dotychczasowych przechodzą w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości".

Jeżeli sędzia Sądu Najwyższego zajmujący stanowisko I. prezesa SN został przeniesiony w stan spoczynku (...) zadania i kompetencje I. prezesa SN wykonuje sędzia Sądu Najwyższego wskazany przez Ministra Sprawiedliwości - głosi kolejny z artykułów projektu.

Ponadto projekt zakłada wprowadzenie szeregu zmian w zakresie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Zgodnie z projektem w SN wyodrębnione mają zostać też trzy nowe Izby - Prawa Prywatnego, Prawa Publicznego i Dyscyplinarna. Obecnie w SN są Izby: Cywilna, Karna, Wojskowa oraz Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych.

(mal)