We Wrocławiu upadł miejski program badania dzieci pod kątem wykrywania nowotworów. Chociaż wciąż są na to fundusze, zabrakło lekarzy, którzy mogliby badać uczniów w szkołach. Strata jest tym większa, że przy okazji takich kontroli u dzieci wykrywano wiele chorób, o których istnieniu ich rodzice nie wiedzieli.

REKLAMA

Program upadł, ponieważ część z biorących w nim udział lekarzy wyjechała za granicę, a nowych specjalistów nie ma. To oznacza, że nowotwory u dzieci, które w Polsce i tak są bardzo późno wykrywane, będzie jeszcze trudniej leczyć.

Dotyczy to także innych schorzeń, z którymi borykają się uczniowie. Badania przesiewowe pomagały przy okazji w walce z wadami postawy, skrzywieniami kręgosłupów, próchnicą, problemami z niedożywieniem czy nadwagą - wymienia Anna Szarycz z urzędu miasta:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Teoretycznie teraz wszystko w rękach rodziców. Tylko od nich będzie zależeć, czy u ich dzieci na czas rozpoznana zostanie choroba i rozpoczęte leczenie. Doświadczenie uczy jednak, że często nie mają czasu lub nie pamiętają o kontrolowaniu stanu zdrowia swoich pociech. Do gabinetów lekarskich dzieci trafiają dopiero w przypadku poważnych objawów, a to czasem za późno.