Są pierwsze dymisje w Ministerstwie Infrastruktury po kompromitacji związanej z błędnymi pytaniami na prawo jazdy. Pracę traci jeden z najważniejszych urzędników resortu Andrzeja Adamczyka: dyrektor departamentu transportu drogowego. Waży się też los szefa komisji weryfikacyjnej, która ocenia i zatwierdza pytania egzaminacyjne – dowiedział się dziennikarz RMF FM. Wiadomo też, ile osób przez te pytania nie zdało państwowego egzaminu.

REKLAMA

Jak ujawniliśmy, Ministerstwo Infrastruktury wprowadziło w weekend do bazy egzaminacyjnej 41 nowych pytań. Co najmniej 9 z nich było wadliwych. Zawierały niewłaściwie przypisane odpowiedzi.

Już wiadomo, że co najmniej 25 osób nie zdało w poniedziałek egzaminu, bo źle odpowiedziały na wadliwe pytania i to miało bezpośredni wpływ na wynik ich testu. 200 osób wylosowało błędne pytania na testach, ale mimo tych pytań zaliczyło egzamin.

Resort infrastruktury właśnie zastanawia się, jak rozwiązać ten problem. Osobom, które nie zdały z powodu kompromitujących błędów w pytaniach, można zaproponować darmową powtórkę testu - do tej pory takie rozwiązanie planowano. Rozważany też jest scenariusz, gdzie odpowiedzi na te pytania zostaną zaliczone jako poprawne.

Dymisje w resorcie

W resorcie ministra Adamczyka pracę stracił, jak mówili eksperci, nieusuwalny do tej pory, szef departamentu transportu drogowego. Ważą się losy naczelnika wydziału uprawnień do kierowania, a także na włosku wisi los szefa komisji weryfikacyjnej, która została powołana do tego, by oceniać pytania egzaminacyjne i je autoryzować.

"Takich zjawisk nie powinno być"

Wicedyrektor warszawskiego WORD Tomasz Matuszewski relacjonował w rozmowie z RMF FM, że do bazy tysiąca pytań wykorzystywanych na egzaminach teoretycznych na prawo jazdy przez wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego dołożono w sobotę po południu 41 i jak się okazało, część z nich miała błędy. Wykryto je dopiero w czasie egzaminów.

Jest to forma kompromitacji. Takich zjawisk na egzaminach państwowych nie powinno być. Mam nadzieję, że jest to ostatni raz - mówił Matuszewski. Co ważne, pytania były przygotowane przez resort infrastruktury, a dopuszczone zostały przez specjalną Komisję Weryfikacyjną.

Jakiego typu błędy pojawiły się w dodanych do bazy pytaniach? Mamy znak oznaczający obszar zabudowany i pytanie: "Czy wjeżdżasz w strefę zamieszkania"? O strefie zamieszkania informuje inny znak. Obszar zabudowany nie oznacza równego obszaru strefy zamieszkania, a niestety odpowiedź była "tak". Osoba, która widząc znak "obszar zabudowany", zaznaczyła, że nie wjeżdża do strefy zamieszkania - według systemu miała odpowiedź błędną - wyjaśniał wczoraj Matuszewski w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Mariuszem Piekarskim.

Pytania z wadliwymi odpowiedziami na egzaminie na prawo jazdy: