"Trybunał Konstytucyjny nie ma kompetencji do kontroli zgodności z prawem aktów wyboru danej osoby na określone stanowisko, w tym również uchwał Sejmu o wyborze na stanowisko sędziego TK" - tak wniosek Zbigniewa Ziobry do TK ocenił Stanisław Biernat, wiceprezes Trybunału. Jego zdaniem, "wniosku Prokuratora Generalnego nie można odebrać inaczej jak kolejnego przejawu dekonstrukcji niezależności Trybunału Konstytucyjnego, jaka niestety odbywa się od rozpoczęcia VIII kadencji Sejmu".

REKLAMA

PRZECZYTAJCIE BLOG TOMASZA SKOREGO: "PROKURATOR GENERALNY BADA OCZYWISTOŚCI"

Wniosek Ziobry - w którym zaskarżył on uchwałę Sejmu z 26 listopada 2010 r. ws. wyboru Stanisława Rymara, Piotra Tulei i Marka Zubika - wpłynął do TK w czwartek.

Wykreowany został sztucznie problem, w celu ingerowania w niezawisłość sędziowską, czy też - czego w obecnej sytuacji nie da się niestety wykluczyć - usunięcia z urzędu sędziów. Stali oni na straży niezależności TK, w szczególności wobec wybrania przez Sejm w listopadzie 2015 r. sędziów na obsadzone już wakaty sędziowskie - ocenił Biernat w oświadczeniu przekazanym PAP. Podkreślił, że "problem ten dotyczy m.in. dra hab. M. Muszyńskiego, który został wskazany jako sprawozdawca do rozstrzygnięcia sprawy" (czyli wniosku Ziobry - PAP).

Zdaniem Biernata, "wpływanie przez organ władzy wykonawczej na niezawisłość sędziowską jest nie do pogodzenia z podstawowymi założeniami demokratycznego państwa prawa, niszczy konstytucyjnie gwarantowaną odrębność TK, jak i podważa zaufanie do organów państwa".

Biernat podkreślił, że nie budziło nigdy wątpliwości, że każdy z wybranych w 2010 r. trzech sędziów ma swoją własną, indywidualną kadencję. Dodał, że ujęcie redakcyjnej formy uchwały Sejmu jako dokumentu prawnego, w którym Marszałek Sejmu potwierdza dokonanie wyboru danej osoby na stanowisko, jest rozwiązaniem typowym dla polskiego parlamentaryzmu. Podobnie rzecz się miała w przypadkach wcześniej dokonanych, indywidualnych wyborów sędziów potwierdzonych uchwałami Sejmu 5 listopada 1997 r., czy 27 października 2006 r. - zaznaczył.

Nie budzi także wątpliwości, że w głosowaniu w Sejmie wzięła udział więcej niż połowa ustawowej liczby posłów. Zauważyć należy, że właśnie ten ostatni warunek: większości głosów uprawnionych do głosowania osób nie został spełniony przy powoływaniu 20 grudnia ub.r. pani sędzi Julii Przyłębskiej do pełnienia funkcji prezesa Trybunału Konstytucyjnego - oświadczył Biernat. Dlatego też powołanie to jest, jak wiadomo, kwestionowane - dodał.

Zdaniem Biernata dla oceny intencji wnioskodawcy istotna jest okoliczność, że Prokurator Generalny kwestionuje legalność wyboru przez Sejm trzech sędziów po ponad sześciu latach od podjęcia uchwały. Od grudnia 2010 r. żaden organ państwa ani nikt z licznych uczestników postępowania przed TK nie podważał ważności i skuteczności wyboru sędziów wyłonionych w głosowaniu 26 listopada 2010 r. Nie czynił tego również w szczególności Prokurator Generalny, obligatoryjny uczestnik kilkuset postępowań przed Trybunałem w czasie pełnienia funkcji sędziowskich przez osoby wymienione we wniosku do Trybunału - zaznaczył.

Problem ten został ostatecznie rozstrzygnięty w postanowieniu wydanym w pełnym składzie sędziów Trybunału w dniu 7 stycznia 2016 r. - podkreślił Biernat. Zaznaczył, że wydając to postanowienie Trybunał uwzględnił swoje wcześniejsze orzecznictwo, jak również argumenty przedstawione w sprawie przez Prokuratora Generalnego oraz Sejm obecnej kadencji.

Dodał, że w piśmie z 16 grudnia 2015 r. Prokurator Generalny (był nim wtedy Andrzej Seremet - PAP) stwierdził, że uchwały o wyborze sędziów TK "nie są aktami normatywnymi, lecz aktami stosowania prawa. Kompetencje kontrolne Trybunału Konstytucyjnego obejmują wyłącznie ocenę aktów normatywnych i nie rozciągają się na akty stosowania prawa". Podobnie Marszałek Sejmu Marek Kuchciński w piśmie z 22 grudnia 2015 r. stwierdził, że uchwały o wyborze sędziów TK "nie cechuje normatywność. Wyrażana przez nie treść nie spełnia wymogów pozwalających uznać je, choćby zakresowo, za przepis prawa w rozumieniu art. 188 pkt 3 Konstytucji. W związku z tym kontrola ich konstytucyjności i legalności wykracza poza kognicję Trybunału Konstytucyjnego" - cytował pismo marszałka Biernat.

Jak podał kilka dni temu TK, Biernat "został skierowany do wykorzystania części zaległego urlopu w okresie od 9 stycznia do 31 marca 2017 r.". Biernat zarzucił po tym prezes TK Julii Przyłębskiej "przeszkadzanie" mu w orzekaniu. Według niego "jednostronne wyznaczenie" przez nią terminu rozpoczęcia jego urlopu nie ma podstaw ustawowych. Kadencja Biernata jako sędziego TK upływa 27 czerwca 2017 r.

(mal)