"Prędzej czy później sąd przyzna nam rację i potwierdzi, że pełnię obowiązki prezesa Porozumienia. Jednak dla dobra jedności Zjednoczonej Prawicy, jeżeli warunkiem ma być zmiana szyldu, której domagają się moi koledzy i koleżanki, nie mam z tym problemu. I zgodziłem się na taki warunek" - mówi w rozmowie z Interią Adam Bielan. Przyznał, że nowa partia dołączy do Zjednoczonej Prawicy i sam Bielan będzie miał pozycję porównywalną w koalicji do Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobry.

REKLAMA

Adam Bielan w rozmowie z Interią powiedział, że spór z Jarosławem Gowinem ma nie tylko wymiar statutowy, ale też polityczny. Bo ten od roku próbował wyciągnąć posłów Porozumienia na zewnątrz. Zbierał siły, żeby dokonać zmiany marszałka Sejmu. Zresztą, jeszcze kilka tygodni temu zapowiadał publicznie start w wyborach parlamentarnych z innej listy niż Zjednoczona Prawica. Teraz płaci za to cenę, bo uruchomił emocje, nad którymi już nie panuje i odchodzą od niego tacy politycy jak Wojciech Maksymowicz - powiedział Bielan. Wskazał także na odejście Andrzeja Sośnierza z klubu Zjednoczonej Prawicy.

Podkreślił, że nie może zaakceptować sytuacji, że "ktoś jest szefem partii w nieskończoność, a członkowie formacji wcale go nie wybrali". To by oznaczało de facto koniec demokracji parlamentarnej - powiedział.

Bielan tłumaczył w ostatnich dniach, że jego Porozumienie ma przekształcić się w Partię Republikańską. W rozmowie z Interią tłumaczył, że jako jej lider usiądzie do stołu na równi z Jarosławem Kaczyńskim, Zbigniewem Ziobrą i Jarosławem Gowinem. Prędzej czy później sąd przyzna nam rację i potwierdzi, że pełnię obowiązki prezesa Porozumienia. Jednak dla dobra jedności Zjednoczonej Prawicy, jeżeli warunkiem ma być zmiana szyldu, której domagają się moi koledzy i koleżanki, nie mam z tym problemu. I zgodziłem się na taki warunek - powiedział. Bielan tłumaczył też, że jego pozycja nie będzie taka, jak Pawła Kukiza, który negocjuje formę umowy programowej, ale sam nie zamierza wejść do Zjednoczonej Prawicy.

Poseł wskazał także, że jego nowe ugrupowanie ma dostać pieniądze w ramach podziału subwencji. Prezes Kaczyński deklaruje, że dojdzie do zmiany ustawy, która pozwoli na dzielenie się subwencją. Wtedy będziemy mogli ją otrzymać nie tylko my, ale i inne partie - powiedział.