Na dwa miesiące została aresztowana 50-letnia biegła lekarka sądowa z Łodzi. Kobiecie postawiono zarzuty przyjmowania łapówek i wystawiania "lewych" zwolnień lekarskich.

REKLAMA

Kobieta prowadziła działalność przestępczą co najmniej od czerwca ubiegłego roku, bo wtedy po raz pierwszy pojawiły się podejrzenia, że lekarka może wydawać zwolnienia, które poświadczają nieprawdę, a usprawiedliwiają nieobecność na procesach sądowych.

Teraz śledczy prześwietlają jednak cały okres, w którym kobieta pracowała jako lekarz sądowy, czyli od 2012 roku. Do sprawdzenia jest kilka tysięcy dokumentów, a już teraz biegła usłyszała ponad 50 zarzutów korupcyjnych i poświadczania w dokumentach nieprawdy. Niewykluczone jest rozszerzenie zarzutów.

50-latka już nie jest biegłym lekarzem sądowym. Łódzki Sąd Okręgowy rozwiązał z nią umowę o pracę ze skutkiem natychmiastowym. Kobieta może trafić do więzienia na maksymalnie 10 lat.

W tej sprawie podejrzanych jest również dwoje klientów nieuczciwej lekarki, który korzystali z jej usług. Zdecydowali się na dobrowolne poddanie karze, a prokurator zastosował wobec nich poręczenie majątkowe.

(abs)