Politycy obozu rządzącego zaczynają się odcinać od najbardziej kontrowersyjnych haseł wczorajszego Marszu Niepodległości w Warszawie. Na niektórych wyraźnie eksponowanych transparentach można było przeczytać "Europa będzie biała albo nie będzie jej wcale", "Biała Europa", oraz "Wszyscy różni, wszyscy biali". Tymi haniebnymi hasłami powinna zająć się prokuratura - przyznaje wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.

REKLAMA

Prokuratura powinna zająć się rasistowskimi transparentami eksponowanymi podczas wczorajszego Marszu Niepodległości w Warszawie - tak mówi wiceminister sprawiedliwości Patryk Jak, czyli zastępca Zbigniewa Ziobry - prokuratora generalnego.

Podobnego zdania jest Paweł Kukiz. Z całą pewnością tą sprawą powinna zająć się prokuratura - i tymi osobami, które niosły takie bandyckie hasła - podkreśla Kukiz.

Takie rasistowskie hasła są niedopuszczalne - przyznaje uczestnicząca z rodziną we wczorajszym marszu wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz z partii Jarosława Gowina. Organizatorzy odpowiadają za przebieg marszu. Jeżeli pojawiały się tam hasła, które są niezgodne z konstytucją, to zdecydowanie powinny zostać potępione. Ale to nie było główne przesłanie tego, co się wczoraj działo w Warszawie, Stalowej Woli czy Krakowie. Oczekuję tego, że w przyszłym roku tego typu haseł nie będzie, że będziemy wspólnie cieszyć się niepodległą - podkreśla Emilewicz.

Z kolei minister Andrzej Dera z kancelarii prezydenta mówi, że oprócz odcięcia się od transparentów organizatorzy powinni także uważać na to, kogo z zagranicznych radykalnych organizacji zapraszają. To są ideologie zakazane, których nie wolno propagować. Zaproszenie tego typu środowisk może skutkować tym, że niektórzy będą oceniać, że oto wszyscy, którzy się tam spotkali są np. faszystami. To jest ogromny błąd organizatorów. Wyraźnie mówię - powinno się odcinać od tego typu haseł. Powinniśmy się odcinać od wszelkich haseł, które mają podtekst faszystowski - zaznacza Dera. Bardzo stanowczo mówi o tym także wiceszef kancelarii prezydenta minister Paweł Mucha. Pojawiły się tam tego rodzaju transparenty, które są niedopuszczalne, które są sprzeczne z polskim prawem i co do tych transparentów musimy mieć odpowiednie działania polskich służb - uważa.

W skuteczność prokuratury nie wierzy jednak opozycja, bo jak mówi Prawo i Sprawiedliwość popiera te marsze. Ludzie, którzy maszerują pod tymi hasłami, to bojówki Prawa i Sprawiedliwości, to są ludzie, których hoduje Prawo i Sprawiedliwość, których PiS wykorzystuje do swojej polityki - twierdzi mówi Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej.

Wicepremier Piotr Gliński: Nie popieramy tego typu haseł

Nie ma zgody na to, żeby w przestrzeni publicznej funkcjonowało wsparcie dla wspólnoty narodowej w sensie etnicznym - mówił z kolei wicepremier, minister kultury Piotr Gliński, który w Warszawie uczestniczył I Kongresie Inicjatyw Pozarządowych.

Dziwię się, że wczoraj, faktycznie gdzieś w przestrzeni publicznej, na pięknym marszu narodowym, pojawił się transparent, który mógłby sugerować, że ktoś myśli o narodzie w kategoriach etnicznych czy w kategoriach rasistowskich - powiedział Gliński. Na to wsparcia polskiego rządu nie ma. Chciałbym wyraźnie powiedzieć, że nie popieramy tego rodzaju haseł - oświadczył.

Myślę, że to było hasło trochę prowokacyjne, w sensie szerszym; pewnie kontekstu rzeczy negatywnych, które są związane czy to z poprawnością polityczną, czy wprost polityką multikulturową. Myślę też, że był to pewien rodzaj prowokacji politycznej - ocenił.

Chciałbym wyraźnie powiedzieć: popieramy myślenie narodowe w sensie narodu kulturowego. Dziwię się, ponieważ środowiska narodowe od wielu lat w Polsce mówią, że są związane z ideą narodową w sensie kulturowym. I to jest oczywiście potrzebne i ważne. Taka wspólnota jest wspólnotą pożyteczną. Wspólnota narodowa rozumiana w sensie etnicznym jest wspólnotą wykluczającą, wspólnotą, dla której zgody polskiego rządu w Polsce nie ma - podkreślił.

Szef MSWiA: Proszę nie ulegać skojarzeniom jednoznacznym

Wczoraj minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak na konferencji prasowej został zapytany o ocenę haseł znajdujących się na transparentach uczestników Marszu Niepodległości. Dziennikarz zadający pytanie wymienił m.in. transparenty z napisem: "Biała Europa", "Wszyscy różni, wszyscy biali", które - jego zdaniem - można uznać za rasistowskie.

Proszę nie ulegać takim skojarzeniom jednoznacznym - odpowiedział Błaszczak. Przyznał jednocześnie, że nie widział tych transparentów, jednak ważne jest, "żeby wszystkiego nie przyrównywać do tezy i nie przyporządkowywać temu zdarzeń i zjawisk".

Na tym polega wolność, że możemy analizować te przypadki w sposób zupełnie otwarty i swobodny, bez żadnych przywiązań do skojarzeń - podkreślił szef MSWiA.

Pod hasłem "My chcemy Boga" ulicami Warszawy w Marszu Niepodległości przeszło wczoraj - jak szacuje policja - ok. 60 tys. osób.

Uczestnicy marszu mieli ze sobą polskie flagi, biało-czerwone opaski, na części z nich był kotwice Polski Walczącej i inne patriotyczne symbole. Widoczne były także flagi z emblematem Narodowych Sił Zbrojnych i napisem "Śmierć wrogom ojczyzny".

Manifestujący nieśli transparenty, na których przeczytać można było m.in. "My chcemy Boga", "Lwów i Wilno pamiętamy", "Wszyscy różni, wszyscy biali", "Europa będzie biała albo bezludna", "Biała Europa braterskich narodów".

Skandowano hasła: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Bóg, honor i ojczyzna", "Polski przemysł w polskich rękach", "Naszą drogą nacjonalizm", "Precz z lewactwem", "Polska katolicka, nie laicka", "Cześć i chwała bohaterom, biało-czerwone barwy niezwyciężone". W trakcie marszu uczestnicy odpalali świece dymne, race i petardy.

Służby oceniły, że manifestacja przebiegła spokojnie. Policja zatrzymała i doprowadziła do komendy 45 osób, które manifestowały przy trasie Marszu Niepodległości.

(mpw)