Po policjantach, pracownikach sądów - teraz nauczycieli dopada "grypa". Domagają się podwyżek. By wywrzeć presję na rządzących, rozpoczęli nieformalny protest, który polega na braniu lekarskich zwolnień. Z tego powodu w trzech szkołach podstawowych we Wrocławiu odwołano dziś próbny test ósmoklasisty.

REKLAMA

W trzech szkołach podstawowych we Wrocławiu odwołano dziś próbny test ósmoklasisty - informuje reporter RMF FM Bartłomiej Paulus. Uczniowie mają napisać egzamin w późniejszym terminie.

To jednak nie koniec problemów w związku z nieoficjalnym protestem pedagogów, którzy poszli na zwolnienia lekarskie. W dziewięciu wrocławskich placówkach wciąż są kłopoty z zapewnieniem kadry nauczycielskiej. Dzieci są w szkołach, ale zamiast lekcji uczestniczą w ogólnych zajęciach.

Z dwunastu do piętnastu wzrosła z kolei liczba zamkniętych przedszkoli, a w 14 placówkach brakuje pedagogów. Sytuacja potrwa do końca tygodnia.

We wrocławskim przedszkolu Niezapominajka zachorowało czterdziestu nauczycieli. Zamykamy przedszkole i czekamy na powrót nauczycieli ze zwolnień lekarskich. Generalnie odczuwamy ogromne wsparcie i zrozumienie wśród rodziców - mówi dyrektor przedszkola, Katarzyna Głowik-Jamróz.

Uważam, że nauczyciele mają do tego prawo, przybrało to taki obrót, że chyba nie mieli wyjścia. Dyrektorem jestem od 2002 roku, nauczycielem dużo dłużej, natomiast nie zdarzyła się taka sytuacja w moim zawodzie, żeby trzeba było przyjąć taką formę protestu - dodaje.

Nauczyciele proszą o zrozumienie

Wczoraj w Łodzi w przedszkolu nr 77 dwadzieściorgiem dzieci musiała zaopiekować się dyrektor. W Szkole Podstawowej nr 55 na zwolnieniu było 27 nauczycieli. Gdy brakuje pedagogów łączymy klasy i organizujemy zajęcia opiekuńcze, prosimy o współpracę również rodziców - wyjaśnia wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela. Był apel do rodziców, żeby rodzice możliwie nie posyłali swoich pociech do przedszkola. Mogę zapewnić jako organ prowadzący, że dołożymy wszelkich starań, żeby każda placówka edukacyjna i każde przedszkole było w tym czasie czynne - dodaje.

Niektóre szkoły o braku nauczycieli informowały rodziców już wcześniej, np. dyrekcja szkoły nr 2 w Plewiskach pod Poznaniem rozesłała maila o następującej treści.

Szanowni Państwo

Z uwagi na dużą absencję nauczycieli w dniach 17-21 grudnia br. oświadczam co następuje - część nauczycieli udała się dziś do lekarza i na ten moment nie jestem w stanie dokładnie sprawdzić którzy nauczyciele i do kiedy mają zwolnienia lekarskie. Pełne informacje w systemie będą dopiero za kilka dni. W związku z tym nie mogę przewidzieć, którzy nauczyciele będą obecni w najbliższych dniach, co uniemożliwia sprawne zorganizowanie zajęć dydaktycznych w szkole. Odwołane zostają zatem wszystkie zajęcia w klasach 4-8 do dnia 20 grudnia. Klasy ósme przychodzą tylko na egzaminy próbne. Rodziców klas 0-3 proszę, jeśli to możliwe, o zorganizowanie opieki dzieciom w domach. W sytuacjach szczególnych szkoła postara się zapewnić opiekę dzieciom młodszym w godzinach 6.30 - 15.00 - w czasie pracy nauczycieli, którzy są obecni w szkole. Przedłużenie obecności dziecka po godzinie 15.00 proszę zgłaszać w sekretariacie.

(...) Proszę o zrozumienie zaistniałej sytuacji.

Według ministerstwa edukacji, wczoraj na ponad 39 tysięcy publicznych szkół, przedszkoli i placówek oświatowych - 13 przedszkoli nie funkcjonowało z powodu nieobecności nauczycieli.

W 17 placówkach szkolnych odbyły się zajęcia opiekuńcze dla uczniów. W kilku szkołach dyrektor zapewnił zastępstwo, lekcje odbywały się normalnie. W jednej szkole uczniowie nie przyszli na zajęcia - i jak twierdzi MEN to sytuacja niedopuszczalna, która zostanie wyjaśniona w trybie pilnym.

Kuratorium: ZUS może skontrolować "chorujących" nauczycieli

Strajk nauczycieli nie podoba się m.in. dolnośląskiemu kuratorowi Romanowi Kowalczykowi, który zaapelował do pedagogów o rozwagę. Pamiętajmy, że młodzież na nas patrzy i się uczy, zaś rodzice powierzyli nam to, co mają najcenniejszego - swoje pociechy. Proszę o przestrzeganie prawa, wierzę w Państwa mądrość i odpowiedzialność - stwierdził w rozmowie "Polska Times".

Roman Kowalczuk zaznaczył także, że strajkujących nauczycieli mogą czekać kontrole z ZUS-u. Pracodawca może wystąpić do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o przeprowadzenie kontroli prawidłowości orzekania o czasowej niezdolności do pracy z powodu choroby pracownika - przypomniał dolnośląski kurator.

Opracowanie: