Związkowcy z Jastrzębskiej Spółki Węglowej zdecydowali o rozpoczęciu akcji protestacyjno-strajkowej. Decyzję ogłosili po przeprowadzeniu referendum, w którym zdecydowana większość głosujących poparła protest.

REKLAMA

Dopiero w środę związkowcy poinformują, jaką formą przybierze akcja. Zadeklarowali, że mają już wstępny plan działania, nad którym będzie jeszcze pracował sztab protestacyjny.

We wtorek późnym popołudniem w kopalniach zakończyło się dwudniowe referendum. Górnicy odpowiadali w nim na pytanie: "Czy jesteś za podjęciem akcji protestacyjno-strajkowych, mających na celu wycofanie się zarządu JSW z uchwał i decyzji, które pozbawiają pracowników dotychczasowych warunków pracy, płacy i świadczeń pracowniczych?".

Rzecznik Wspólnej Reprezentacji Związków Zawodowych Piotr Szereda poinformował, że w referendum wzięło udział ponad 70 proc. zatrudnionych w JSW. Oddano 18 695 ważnych głosów; akcje protestacyjno-strajkowe poparły 18 484 osoby, przeciwnych temu było tylko 236 osób.

Pracownicy po raz kolejny wypowiedzieli się negatywnie na temat zarządzania JSW. Niestety, właściciel do dzisiaj nie podjął decyzji, o którą prosimy - przede wszystkim o zmianę zarządu, który nie potrafi w sposób logiczny, zasadny prowadzić produkcji w JSW, a na dodatek łamie prawo pracy - powiedział Szereda.

Śląsko-dąbrowska Solidarność podała wieczorem, że o doprowadzenie do zmian w zarządzie JSW zwrócił się do premier Ewy Kopacz Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy, który reprezentował górników z Kompanii Węglowej podczas protestu przeciw planom likwidacji kopalń tej spółki. Reprezentanci organizacji związkowych działających w JSW zapowiedzieli, że nie zamierzają rozmawiać z obecnym zarządem spółki, domagają się jego odwołania. Deklarują gotowość do rozmów z radą nadzorczą JSW i reprezentantami nadzoru właścicielskiego, czyli rządu.