Badania DNA potwierdziły, że w piwnicy domu w Debrznie (Pomorskie) ukryte były szczątki zaginionej w 1998 roku Angeliki J. Zarzut zabójstwa 20-letniej wówczas kobiety słupska prokuratura postawiła 42-letniemu dziś byłemu mężowi kobiety. Śledczy nadal nie znają przyczyny zgonu.

REKLAMA

O wynikach badań DNA szczątków, które w ostatnich dniach kwietnia znaleziono w piwnicy domu w Debrznie, poinformował Jacek Korycki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku prowadzącej śledztwo w sprawie zabójstwa kobiety.

Z pewnością wynoszącą 99 procent z wieloma dziewiątkami po przecinku biegli stwierdzili, że są to szczątki Angeliki J. - powiedział Korycki.

Dodał, że śledczy nadal czekają na - choćby wstępne - wyniki sekcji zwłok, które mogłyby pomóc w ustaleniu przyczyny śmierci kobiety.

Zwłoki zaginionej w październiku 1998 roku Angeliki J. znaleziono 24 kwietnia. Były zakopane w piwnicy domu, w którym przed laty mieszkała zaginiona. Zwłoki przewieziono do Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku, gdzie przeprowadzono sekcję zwłok (jej wyniki śledczy mają dopiero poznać). Medycy sądowi zlecili też badania biologiczne szczątków, w tym badania DNA. Ponieważ nie zachowały się tkanki miękkie, badanie DNA przeprowadzono w oparciu o materiał pobrany z kości.

Już w dniu odkrycia szczątków policja zatrzymała Daniela M. - 42-letniego dziś byłego męża zaginionej kobiety (rozwód przeprowadzony został już po zaginięciu). Dwa dni po zatrzymaniu, nie znając jeszcze wyników badań DNA, śledczy zdecydowali o postawieniu mężczyźnie zarzutu zabójstwa byłej żony. Śledczy informowali, że postawiony 42-latkowi zarzut oparto na podstawie "całokształtu materiałów zebranych przez policję i prokuraturę". Prokuratorzy nie chcieli ujawnić, o jakie dowody chodzi.

Zdaniem śledczych do zbrodni miało dojść w dniu zaginięcia ofiary - 2 października 1998 roku.

Na wniosek prokuratury słupski sąd zastosował wobec Daniela M. trzymiesięczny tymczasowy areszt. Wniosek śledczych był podyktowany obawą matactwa ze strony podejrzanego oraz wysoką karą grożącą za popełnienie zabójstwa (może to być 25 lat więzienia lub nawet dożywocie).

W trakcie posiedzenia sądu dotyczącego wniosku o tymczasowy areszt mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zabójstwa i odmówił złożenia wyjaśnień. Dzień wcześniej, gdy śledczy przedstawili mu zarzuty, także odmówił wyjaśnień; do samego zarzutu w ogóle się nie ustosunkował - milczał.

Śledztwo w sprawie zabójstwa Angeliki J. słupska prokuratura okręgowa wszczęła w połowie kwietnia na bazie ustaleń dokonanych przez funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku: pracowników sekcji kryminalnej zajmujących się poszukiwaniami i identyfikacją osób oraz funkcjonariuszy z policyjnego Archiwum X (zajmuje się ono nierozwiązanymi w przeszłości sprawami).


(j.)