Awaryjne lądowanie małego samolotu w okolicach Marek koło Warszawy. Służby dostały sygnał od agencji żeglugi powietrznej, że maszyna zniknęła z radaru. Odnaleziono ją po kilkudziesięciu minutach w kompleksie leśnym. Dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada informuje, że jedna osoba została niegroźnie ranna.

REKLAMA

Samolotem podróżowały dwie kobiety: uczennica i instruktorka, która ma najprawdopodobniej złamaną rękę. Trafiła do szpitala na badania.

Jak usłyszał dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada, te obrażenia nie zagrażają jej życiu.

Wiadomo, że maszyna łagodnie usiadła na łące w większym kompleksie leśnym w pobliżu trasy S8 w okolicach podwarszawskich Marek.

Pierwszy sygnał służby otrzymały od Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Informowała, że mały samolot w tej okolicy zniknął z radarów. Potem na numer alarmowy zadzwoniła też jedna z kobiet, mówiąc, że wylądowały awaryjnie w lesie.

O tym incydencie już powiadomiono Komisję Badania Wypadków Lotniczych, która wyjaśni okoliczności tego wypadku.