Na Śląsku otwarto kolejny odcinek autostrady A1. Droga prowadzi w stronę granicy z Czechami i ma niespełna 20 kilometrów. Kierowcy mogą jednak pokonać zaledwie połowę tej trasy. Pozostałą część muszą objeżdżać lokalnymi drogami.

REKLAMA

Autostrada między Świerklanami a granicą z Czechami jest gotowa - poza jednym fragmentem. Chodzi o wiadukt w miejscowości Mszana. Inspektor budowlany najpierw ze względów bezpieczeństwa wstrzymał tam prace, a potem nakazał poprawienie wiaduktu.

Ze strony czeskiej cała autostrada jest już gotowa, dlatego po polskiej stronie postanowiono otworzyć część trasy, a miejsce, gdzie znajduje się niedokończony wiadukt, kierowcy muszą objeżdżać lokalnymi drogami. Objazdy wyznaczono wojewódzkimi drogami 930 i 933. Niestety - nie mogą tamtędy jeździć ciężarówki. Droga jest dostępna tylko dla pojazdów o ciężarze całkowitym do 3,5 tony.

Na objazdowej trasie jest m.in. Mszana. Mieszkańcy już narzekają na duży ruch, hałas, brak ekranów dźwiękochłonnych i prowizorycznie naprawione boczne drogi. Z rana jest taki ruch, że nie można spać - usłyszał nasz reporter. Ludzie skarżą się także na "skutki uboczne" powstania autostrady. Drogę dźwignęli 1,5 metra do góry. Jak przyjdzie duży deszcz, mam w piwnicy wodę. Zatapia mnie - powiedział naszemu reporterowi jeden z okolicznych mieszkańców.

Prace na wiadukcie mają się zakończyć latem przyszłego roku. Wtedy też ma być gotowy cały odcinek autostrady po polskiej stronie, prowadzący od czeskiej granicy, aż do Pyrzowic.

/ Marcin Buczek / RMF FM
/ Marcin Buczek / RMF FM
/ Marcin Buczek / RMF FM
/ Marcin Buczek / RMF FM
/ Marcin Buczek / RMF FM
/ Marcin Buczek / RMF FM
/ Marcin Buczek / RMF FM
/ Marcin Buczek / RMF FM

Justyna Satora