Co najmniej część ataków na serwery Senatu RP pochodziła z Federacji Rosyjskiej - powiedział w PAP marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Hakerzy zaatakowali Senat dzień po przyjęciu przez izbę uchwały o uznaniu rosyjskich władz za reżim terrorystyczny. "Jak mówili mi koledzy z krajów bałtyckich, ich spotykało to samo po podjęciu tego typu rezolucji. To jest tylko symbol tego, że świat powinien być zjednoczony, bo tylko zjednoczony i wolny świat może pokonać agresora, wspierając Ukrainę" - oświadczył Grodzki.

REKLAMA


Delegacja Senatu i Sejmu Polski wzięła udział w odbywającym się w Rydze posiedzeniu Zgromadzenia Bałtyckiego, obejmującego parlamenty Litwy, Łotwy i Estonii. Tradycyjnie w wydarzeniu uczestniczą też przedstawiciele innych państw, w tym leżących nad Morzem Bałtyckim.

Jak podkreślił Grodzki, zwykle spotkania dotyczą lokalnych zagadnień, takich jak Rail Baltica czy interkonektory gazowe. To spotkanie jest zupełnie inne - jest zdominowane przez wojnę w Ukrainie. Gościliśmy też panią Ołenę Kondratiuk, wiceprzewodniczącą Rady Najwyższej Ukrainy - przekazał rozmówca PAP. Zaznaczył, że podczas wystąpień dominowały tematy dotyczące "jedności wobec agresora, nieulegania fałszywej propagandzie, przetrwania tej trudnej zimy, by na końcu zwyciężyć w tym starciu cywilizacji: barbarzyńców z Rosji i cywilizacji wolnego świata, wyznającego demokratyczne wartości".

Pytany o przyjętą niedawno przez polski Senat uchwałę o uznaniu rosyjskich władz za reżim terrorystyczny, Grodzki wskazał, że prekursorami takiego kroku były kraje bałtyckie i Senat USA. Jak dodał, uchwała ma "w dużej mierze znaczenie symboliczne, natomiast dla Ukraińców ma znaczenie ogromne". Zwrócił uwagę, że wieczorem po przyjęciu uchwały prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski publicznie dziękował za to Senatowi.

Marszałek przypomniał, że dzień po przyjęciu uchwały doszło do zmasowanego ataku hakerów, "z których co najmniej część pochodziła z Federacji Rosyjskiej, i zablokowano wszystkie serwery Senatu". Jak dodał, wywołało to pewne opóźnienia w obradach.

Centrum Informacyjne Senatu przekazało wczoraj w komunikacie, że w godzinach przedpołudniowych miał miejsce atak DDoS na serwery, utrzymujące stronę internetową Senatu RP. Polega to na masowym łączeniu się w jednym czasie bardzo wielu komputerów z różnych miejsc z wybranymi serwerami. To praktycznie blokuje ich pracę.