Jedna osoba zginęła, a 18 zostało rannych w izraelskim nalocie na kwaterę palestyńskich sił bezpieczeństwa w Tulkarem na Zachodnim Brzegu. Był to odwet za wczorajszy zamach terrorystyczny w Haderze, w którym zginęło 6 osób, a 33 są ranne. Czołgi ponownie okrążyły kwaterę palestyńskiego przywódcy Jasera Arafata w Ramallah.

REKLAMA

W nalocie zniszczony został dwupiętrowy budynek siedziby władz palestyńskich w Tulkarem, w którym m.in. urzędował gubernator miasta, znajdowała się kwatera policji oraz więzienie. Naoczni świadkowie twierdzą jednak, że więźniowie zostali uwolnieni tuż przed izraelskich nalotem. O świcie ponad 20 izraelskich czołgów i transporterów opancerzonych wjechało do innego palestyńskiego miasta - Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu. Żołnierze ponownie otoczyli kwaterę przywódcy Autonomii Palestyńskiej Jasera Arafata.

Akcja armii izraelskiej jest odwetem za wczorajszy atak palestyńskiego terrorysty na gości weselnych w Haderze, na północ od Tel-Awiwu. W zamachu zginęło sześć osób, a 33 zostały ranne. Zamachowiec został zastrzelony przez policję. Do ataku przyznała się grupa zbrojna Brygady Męczenników Al-Aksa, powiązana z arafatowską organizacją Al-Fatah. Na wieść o zamachu, w Tulkarem i Dżenin doszło do wybuchów radości. Izrael zapowiedział dalsze akcje odwetowe.

rys. RMF

10:50