Wniosek o uchylenie immunitetu Stanisławowi Łyżwińskiemu prokuratura chce wysłać do Sejmu w ciągu tygodnia. Może znaleźć się w nim informacja, że poseł Samoobrony ma zostać aresztowany na trzy miesiące - pisze "Gazeta Wyborcza".

REKLAMA

Nieoficjalnie "GW" wie, że prokuratorzy chcą zamknąć Łyżwińskiego z dwóch powodów: przestępstwa, które mu zarzucają, grożą wysoką karą (molestowanie działaczek Samoobrony i gwałt) i boją się jego matactw w śledztwie. Prokurator Rafał Sławnikowski nadzorujący śledztwo dotyczące molestowania działaczek Samoobrony powiedział "GW", że decyzja w sprawie aresztu jeszcze nie zapadła.

"Jeśli prokuratura chce aresztować Łyżwińskiego, to powinna wpisać to do wniosku o uchylenie immunitetu. Gdyby takiej informacji nie wpisała, to byłby potem problem, aby go aresztować. Regulują to przepisy o mandacie posła" - mówi prokurator Jerzy Ziętek z Prokuratury Krajowej.

Prokuratura może mieć jednak problemy z ustaleniem miejsca pobytu Łyżwińskiego. Według informacji "GW" nie przebywa on ani w swoim domu, ani w leśniczówce syna. W Sejmie pojawia się rzadko. Kilka dni temu był widziany w biurze krajowym Samoobrony Warszawie.