Zarzuty prokuratorskie spowodowania śmiertelnego wypadku i prowadzenia auta pod wpływem alkoholu usłyszał 18-latek, kierowca osobówki, która wczoraj w nocy rozbiła się w okolicach Swarzędza. Po zderzeniu z barierami na drodze auto stanęło w płomieniach. Zginęła jedna osoba, która była zamknięta w bagażniku. Sąd tymczasowo aresztował nastoletniego kierowcę na 3 miesiące.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Siedem osób wyskoczyło z płonącego auta. 18-latek zamknięty w bagażniku nie zdążył uciec

18-letni kierowca nie miał prawa jazdy, był także pijany - miał blisko promil alkoholu w organizmie.

W Swarzędzu kierowane przez niego bmw wpadło w poślizg i uderzyło w barierę, po czym zaczęło się palić. Pojazd opuścili wszyscy poza osiemnastolatkiem, który znajdował się w bagażniku. Mężczyzna zginął.

Samochodem jechało łącznie osiem osób: sześciu mężczyzn i dwie kobiety. Najmłodszy z pasażerów miał 16 lat. Według ustaleń policji, wracali z Poznania do domów we Wrześni, Swarzędzu, Kostrzynie i okolicznych miejscowościach. Wszyscy wcześniej bawili się na imprezach.

Sąd na wniosek prokuratury aresztował tymczasowo 18-latka na trzy miesiące. Grozi mu 8 lat więzienia.

Gorąca Linia RMF FM jest do Waszej dyspozycji! Przez całą dobę czekamy na informacje od Was, zdjęcia i filmy.

Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy albo skorzystać z formularza WWW.


(j.)