Ratownicy GOPR sprowadzili z Babiej Góry turystkę i jej partnera. Oboje zgubili się i poważnie wychłodzili. Kobieta ma odmrożone stopy i z objawami hipotermii została przewieziona do szpitala w Suchej Beskidzkiej.

REKLAMA

Turyści wezwali pomoc przez telefon komórkowy przed godz. 16. Znajdowali się na żółtym szlaku, prowadzącym z Babiej Góry. Nie wiedzieli jednak dokładnie, w którym są miejscu.

Zapadał zmrok, a temperatura spadła do minus 15 stopni. Na pomoc wyruszył więc ratownik dyżurny ze schroniska na Markowych Szczawinach, a potem dołączyła do niego grupa ponad 20 kolejnych goprowców.

Po godz. 17 udało się odnaleźć turystów, którzy - jak się okazało - byli w rejonie żlebu Poszukiwaczy Skarbu.

Kobieta była poważnie wychłodzona. Ma odmrożone stopy i objawy hipotermii.

Na Babiej Górze warunki turystyczne są trudne. Śniegu leży do 30 cm. Szlaki oblodzone i bardzo śliskie. Lokalnie występuje pierwszy, najniższy stopień zagrożenia lawinowego w miejscach, gdzie na trawiastym podłożu odłożył się śnieg nawiany przez silny wiatr.

(abs)