Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź stracił honorowe obywatelstwo Białegostoku. Taka decyzja radnych to konsekwencja kary nałożonej przez Stolicę Apostolską na hierarchę.

REKLAMA

Za uchwałą o odebraniu tytułu arcybiskupowi Głódziowi, której projekt przygotował klub radnych Koalicji Obywatelskiej, zagłosowało 21 radnych różnych opcji. 7 radnych PiS wstrzymało się od głosu.

W uzasadnieniu uchwały podkreślono, że honorowe obywatelstwo miasta jest "najwyższym wyróżnieniem" przyznawanym przez władze samorządowe. "W tym swoistym białostockim panteonie nie może być miejsca dla ludzi, których czyny rażąco naruszyły powszechnie wyznawane przez nas wartości. W związku z tym nie sposób zlekceważyć działań podjętych przez Stolicę Apostolską wobec arcybiskupa seniora gdańskiego Sławoja Leszka Głódzia" - podkreślili radni, odwołując się do decyzji dyscyplinarnych, upublicznionych w komunikacie Nuncjatury Apostolskiej w Polsce z 29 marca tego roku. Komunikat został załączony do projektu uchwały.

Watykan podjął wówczas decyzje wobec abpa Głódzia oraz bpa Edwarda Janiaka, w związku z dochodzeniami w sprawie nadużyć seksualnych popełnionych przez niektórych duchownych wobec osób małoletnich oraz innych kwestii związanych z zarządzaniem archidiecezją (w przypadku biskupa Janiaka - diecezją).

Stolica Apostolska wydała w stosunku do arcybiskupa seniora Głódzia nakaz zamieszkania poza archidiecezją gdańską, zakaz uczestniczenia w jakichkolwiek publicznych celebracjach religijnych lub w spotkaniach świeckich w archidiecezji i nakaz wpłaty z osobistych funduszy na działalność prewencyjną i pomoc ofiarom nadużyć.

W dyskusji nad projektem uchwały, arcybiskupa Głódzia próbował bronić białostocki radny PiS Zbigniew Klimaszewski, który ostatecznie znalazł się w grupie osób wstrzymujących się od głosu. Oprócz jego nieprawych czynów, których ma aż nadto, oprócz grzechów, których też ma spory bagaż, czy tuszowania nadużyć seksualnych u podległych mu księży, widzę też u niego i dobre postępowanie, dobre uczynki. Bo w swojej, tak długiej, duszpasterskiej pracy, był przecież jednym z najbardziej aktywnych biskupów - zaznaczył radny. Mówił, że "nieprawości i grzechów arcybiskupa nie można usprawiedliwiać", a "zło trzeba śmiało nazwać złem". Odnosząc się do uchwały pytał jednocześnie, czy "jest to aby dostatecznie przemyślany projekt".

Przewodniczący rady miasta Łukasz Prokorym (KO) zwracał uwagę na różne aspekty sprawy. Jak zaznaczył, na płaszczyźnie wiary każdy radny musi sam rozstrzygnąć zasadność podejmowanej decyzji. Przypominając decyzję Watykanu zauważył, że to decyzja władz sądowniczych Stolicy Apostolskiej. Argumentował też, że uchwałę radnych można rozpatrywać również w kontekście przywrócenia poczucia sprawiedliwości wobec ofiar nadużyć seksualnych duchownych. W ich ocenie, nasze pozytywne zagłosowanie za tą uchwałą będzie dobrze przyjęte i będzie jakimś minimalnym przywróceniem ludzkiej sprawiedliwości - dodał.

"Rada Miasta nie ma uprawnień Pana Boga"

Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski dziękował radnym za inicjatywę. Rada miasta nie ma uprawnień pana Boga, to on na sądzie ostatecznym zmierzy złe i dobre uczynki osoby, o której mówimy. Natomiast my musimy podchodzić do spraw po ludzku, tzn. honorowym obywatelem miasta może być osoba nieskazitelna. Ona mogła zrobić sto, tysiąc, milion rzeczy dobrych, ale jeśli zrobiła dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści rzeczy złych, to niestety na ten tytuł nie zasługuje - podkreślił prezydent. Ocenił, że postawa hierarchy wyrządziła "ogromną krzywdę" Kościołowi, która "w tej chwili powoduje to, że ludzie od Kościoła, można powiedzieć, masowo odchodzą".

Arcybiskup Głódź to drugi hierarcha Kościoła katolickiego, który stracił honorowe obywatelstwo miasta. W listopadzie podobna decyzja tamtejszych radnych zapadła wobec zmarłego kard. Henryka Gulbinowicza.
Niedawno uchwałę o odebraniu arcybiskupowi Głódziowi honorowego obywatelstwa miasta podjęła również Rada Warszawy.