Około 3 kilometrów pod prąd przejechała w weekend obwodnicą Trójmiasta 81-latka z Gdyni. Seniorka po zatrzymaniu przez policję tłumaczyła, że czuła, iż coś zrobiła źle, jednak gdy się zorientowała, nie wiedziała, jak się zachować. Na szczęście nie doszło do tragedii.

REKLAMA

Policjanci przyznają, że niewiele brakowało, a mogło dojść do tragedii. Obwodnica Trójmiasta to trasa szybkiego ruchu, ograniczenie prędkości na jej gdyńskim odcinku to 100 km/h. W sobotę seniorka wjechała na obwodnicę na węźle Chwarzno wjazdem prowadzącym w stronę autostrady A1. Pojechała jednak w kierunku ulicy Morskiej, czyli początku obwodnicy w Gdyni-Chyloni.

Policję zaalarmowali przerażeni kierowcy, którzy prosili o interwencję. Policjanci zatrzymali auto kobiety, pomogli jej też bezpiecznie opuścić obwodnicę. Sama kierująca także była przerażona sytuacją. Gdy się uspokoiła, przystąpiliśmy do dalszych czynności - mówi RMF FM Krzysztof Kuśmierczyk, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdyni. Policjanci zatrzymali seniorce prawdo jazdy. Jej sprawę skierowali też do sądu, który będzie decydował o tym, czy dalej może mieć ona uprawnienia kierowcy.

81-letnia gdynianka tłumaczyła, że gdy wjechała na obwodnicę czuła, że coś zrobiła źle. Gdy już zorientowała się, że jedzie pod prąd, nie wiedziała jednak, jak powinna się zachować.

Policjanci podpowiadają, że w takim przypadku, na trasie szybkiego ruchu, trzeba możliwe najszybciej zatrzymać pojazd, zjeżdżając do prawej krawędzi jezdni. Następnie zabezpieczyć go - tak by był widoczny dla innych kierowców. Później należy wezwać policję, która pomoże na drodze stworzyć bezpieczne warunki do zawrócenia. W takiej sytuacji trzeba też liczyć się z ukaraniem. Służby niezwłocznie powinni wezwać także inni kierowcy, którzy widzą osobę jadącą pod prąd.

Samodzielna próba zawracanie - jak mówią policjanci - może być bardzo niebezpieczna. Podpowiadają, że w takiej sytuacji szczególnie należy pamiętać o bezpieczeństwie innych użytkowników drogi.

(mpw)