Co najmniej 31 osób zginęło, a prawie 160 zostało rannych w wybuchu bomby w w jednym z najbardziej ekskluzywnych klubów w stolicy Kolumbii, Bogocie. Do tej pory nikt nie przyznał się do podłożenia bomby.

REKLAMA

Bomba wybuchła na parkingu, na trzecim piętrze budynku mieszczącego klub "El Nogal", uczęszczany przez stołeczną elitę i dyplomatów zagranicznych.

W środku, obok klubu nocnego, jest także basen, sauna, hotel i kilka restauracji. Po eksplozji wybuchł pożar. Strażacy walczą z ogniem, usiłując ochronić położoną w sąsiedztwie ambasadę Peru oraz domy dyplomatów z Hiszpanii i Włoch. Za klubem znajduje się też rezydencja ambasadora Stanów Zjednoczonych.

Policja i władze Bogoty nie wiedzą na razie, kto mógł podłożyć bombę. Podejrzewa się, że za zamachem mogła stać jedna z lewackich organizacji, od lat walczących z władzami i prawicowymi bojówkami paramilitarnymi. Konflikt ciągnie się już czwartą dekadę i pochłonął tysiące ofiar, ale walki toczą się głównie na prowincji.

22:45